Treść zadania
Autor: leniuch Dodano: 22.9.2010 (20:19)
Opowiedz o wydarzeniach w Kruszwicy w imieniu żony Popiela
Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.
Najlepsze rozwiązanie
Rozwiązania
Podobne zadania
Napisz czego uczy nas legenda Popiel i Piast.! Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: tomasz12121999 27.10.2010 (18:13) |
Czego Uczy Nas Legenda Popiel i Piast.!!! Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: tomasz12121999 27.10.2010 (18:35) |
Legenda Popiel i Piast Władysława Broniewskiego Czego Ona Nas Uczy. Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: tomasz12121999 27.10.2010 (18:41) |
0 odpowiada - 0 ogląda - 1 rozwiązań
0 0
sonar 22.9.2010 (20:47)
Byłam żoną księcia Popiela, mieszkałam razem z moim mężem w zamku w Kruszwicy. Z pochodzenia byłam Niemką i nieraz opowiadałam mojemu mężowi jak rządzą książęta niemieccy.
A robiłam to po to by Popiel uczył się właściwych rządów. Władcy niemieccy rządzą bowiem groźnie i surowo. Sami podejmują decyzje i nie pytają się swoich poddanych o radę. Dlatego w Niemczech zawsze był posłuch i porządek.
Bardzo mnie denerwowało , gdy - zgodnie z polską tradycją - gospodarze chcieli zwoływania wieców , bu omówić ważne dla nich sprawy.
Mój mąż Popiel chciał zwiększenia swojej władzy i nie wiedział potrzeby by słuchać rad innych , mniej ważnych osób.Miał rację , przecież był księciem - nie musiał liczyć się ze zdaniem byle kogo.
Zdenerwowani gospodarze i właściciele ziemscy wymówili mu posłuszeństwo i coś zaczęli knuć między sobą.
Razem z mężem obawialiśmy się , że z tego zamieszania najwięcej skorzystają krewni Popiela i odbiorą mu władzę.
Dlatego zaprosiliśmy krewnych na wielką wielką ucztę. Osobiście przygotowałam miody, wina i wódki na tę biesiadę. Każdy trunek doprawiłam trucizną, to było jedyne wyjście. Wszyscy goście się otruli a ich ciała wrzuciliśmy do jeziora Gopło.
Niestety, z potopionych ciał wylęgły się olbrzymie ilości myszy i wszystkie wyruszyły do Kruszwicy. Po drodze gryzły i niszczyły wszystko ! Nie oszczędzały tez naszych żołnierzy ! Doszło do tego , że
jedynym ratunkiem stała się ucieczka na wieżę wznoszącą się na środku jeziora.
Jednak myszy przypłynęły na wyspę i zaczęły nas atakować. Przegryzły grube drzwi i ścigały nas piętro za piętrem.
Gdy nie mieliśmy już gdzie uciekać - bo byliśmy na szczycie wieży, myszy zaatakowały Popiela i go zagryzły.
Ja jeszcze uciekłam na dach wieży, ale czuję, że spotka mnie podobny los jak mojego męża..............
Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie