Treść zadania

Najlepsze rozwiązanie

• 

  0 0

  sonar 28.9.2010 (22:40)

  20 września 2010 - poniedziałek
  Jak ja nie lubię poniedziałków !
  Jeszcze jestem myślami na niedzielnym wypadzie w góry , a tu trzeba spakować podręczniki, zeszyty i marsz do szkoły !
  Żeby jeszcze lekcje tego dnia nie były takie ciężkie . No bo jak mam łagodnie wchodzić w tydzień gdy mam w tym dniu fizykę , chemię , dwie matematyki, polski, angielski i polski na zakończenie dnia.
  No , nie da się - po prostu nie da się miło rozpocząć tygodnia , jak się ma taki "atrakcyjny" poniedziałek.
  Ale jakoś lekcje przeszły i po nich spokojnie wróciłam do domu. Specjalnie umówiłam się z Martyną , że będziemy wracać pieszo. Bo i schudnę troszkę i utrwalę letnią opaleniznę.
  W czasie tego spaceru weszłyśmy do naszego ulubionego sklepu z butami. Nic ciekawego jednak nie było.
  Ekspedientka zapewniła nas , że pod koniec tygodnia spodziewa się nowej kolekcji i zapraszała by wtedy przyjść. Zobaczę czy przyjdę. Ostatnio coś mi ten sklep podpadł - zauważyłam , że ceny tak nieśmiało zaczęły się piąć ku górze. I że nowy towar nie był takiej dobrej jakości jak zwykle. Trzeba się będzie uważnie przyjrzeć i zweryfikować swoje upodobania.
  Żeby się pocieszyć kupiłyśmy sobie po wafelku i poszłyśmy do domu. Kiedy delektowałyśmy się waflami spotkałyśmy Darka - obiekt westchnień wszystkich dziewcząt w klasie.
  Martyna to aż się zakrztusiła okruchem wafla , gdy Darek podszedł do nas i zaczął rozmowę. Ja jakoś dotrwałam do jej końca i nawet kilka razy inteligentnie się odezwałam.
  Darek odprowadził nas kawałek i poszedł w kierunku hali sportowej ,a my rozanielone powlokłyśmy się do domu. Dobrze , że Martyna mieszka w klatce obok , bo inaczej odprowadzałybyśmy się do wieczora !
  Po obiedzie zajęłam się lekcjami. Zrobiłam je "bez apetytu" ale dosyć dokładnie.
  Gdy już chciałam zająć się porządkowaniem mojej szafy , nagle zadzwonił telefon. Moja koleżanka Kamila zapraszała mnie do siebie "na ploty".
  Poszłam tam razem z Martyną i było bardzo miło. Do domu wróciłam po 23.00. Rodzice na szczęście spali więc ominęła mnie bura. Jutro poczekam aż sami mi powiedzą do której na mnie czekali i powiem , że przyszłam chwilkę później.
  Teraz już idę spać bo jutro zapowiada się ciekawy dzień.
  To na razie panie dzienniku.
  Miłych snów.

  Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie