Treść zadania

Najlepsze rozwiązanie

• 

  1 0

  sonar 14.6.2010 (22:42)

  ***************************************************************************data, miejscowość
  
  Witaj Kamilo !
  Bardzo się cieszę, że w końcu znalazłaś czas by opisać na mój list. Obawiałam się , że się o coś na mnie obraziłaś . Tak długo milczałaś...
  Podobnie jak Ty z niecierpliwością czekam na wakacje i nerwowo odliczam dni do zakończenia roku szkolnego. Robię sobie przy tym "rachunek sumienia" i rozmyślam jaki on właściwie był.
  Początek roku szkolnego był nudny - myślami jeszcze byłam pod namiotem na Mazurach a w szkole nauczyciele kazali mi pisać różne kontrakty, regulaminy pracowni i wykazy lektur. Szkoda słów.
  W październiku pojechaliśmy na wykopki do gospodarstwa rolnego pod Żywcem. Fajnie było ! Trzy dni udawania , że ciężko pracujemy i trzy wieczory śpiewów przy ognisku. Żeby było śmiesznie , to naszym żelaznym repertuarem były szanty !!! Pieśni żeglarskie w Beskidach !!! Nasi nauczyciele zaśmiewali się do łez z tej sytuacji.
  W październiku też przyszedł do naszej klasy nowy chłopak Paweł Kowalski. Średnio mi się spodobał ale większa dziewczyn z mojej klasy zadurzyła się po uszy. Zabawnie to wyglądało gdy przechodził korytarzem i towarzyszyły mu westchnienia bab z mojej klasy :))
  Listopad i grudzień minęły szybko. Oprócz nauki miałam jeszcze na głowie próby szkolnych jasełek. Z własnego wyboru grałam rolę króla Heroda. Ale byłam wredna ! Moja mama to aż się bała, że takie zachowanie zostanie mi na zawsze. Ale tak się nie stało.
  Nowy rok i nowe postanowienia. Sama sobie obiecałam , że na I semestr będę miała jak najwyższą średnią. No i prawie mi się udało. Zawaliłam trochę angielski i muzykę. Wynika z tego , że nie będę w przyszłości angielską piosenkarką ! :))
  Luty, ferie i tylko dwa tygodnie w szkole. Niestety , nie douczyłam się historii i łup ! jedyna z klasówki. Potem zadziałało prawo serii i oberwałam jeszcze jedynę z matmy i z religii.
  Po raz pierwszy wychowawca wezwał mnie na "dywanik" , na pouczającą rozmówke na temat moich osiągnięć naukowych.
  Nie wiem czy ta rozmowa była aż tak potrzebna, bo i bez niej zabrałabym się do pracy. No i zabrałam się. Marzec mogę zaliczyć już do dobrej części roku szkolnego. W marcu pojechaliśmy cała klasą do Wrocławia. Oglądaliśmy "Panoramę Racławicką" i podziwialiśmy zabytki Wrocławia.
  Kwiecień zaczęliśmy akcją na rzecz naszego szkolnego kolegi Arka. Arek ma chore serce i potrzebuje pieniędzy na operację . Zabieg ma wykonać znany kardiochirurg profesor Malec ale w Niemczech :((
  Rodziców Arka nie stać na taki wydatek i dlatego zwracają się o pomoc do różnych fundacji i instytucji. My zorganizowaliśmy : aukcję prac uczniów, dyskotekę, koncert i festyn. Cały dochód dostał Arek.
  Maj zaczął się fatalnie - złapałam anginę i przez dwa tygodnie leżałam w łóżku. Koleżanki i koledzy z klasy pisali mi na Gadu-Gadu co mam zrobić. Gdy wróciłam do szkoły nie miałam żadnych zaległości - taką fajną mam klasę.
  W maju też wzięłam udział w olimpiadzie z języka polskiego na szczeblu miejskim. Bałam się bardzo, ale okazało się , że nie było czego. Zajęłam 2 miejsce i przeszłam do dalszego etapu.
  Wzięłam się też ostro do nauki tych przedmiotów, z których miałam oceny pomiędzy 4 a 5.
  Chciałam to mieć z głowy i nie biegać za nauczycielami pod koniec roku szkolnego. I udało się ! Teraz mogę spokojnie czekać na 25 czerwca i myśleć tylko o przyjemnych rzeczach a nie o poprawianiu stopni.
  W czerwcu brałam udział w kolejnym etapie olimpiady z języka polskiego. Poszło mi nieźle - zajęłam 3 miejsce. Moja pani z polskiego była bardzo zadowolona, ja trochę mniej.
  "Przejechałam się" na gramatyce i chwilowo straciłam do niej serce.....
  
  Myślę, że nie był to zły rok szkolny. Kilka spraw mi wyszło tak jak chciałam, kilka (ale mniej) niestety nie.
  Teraz szykuję się na wakacyjne szaleństwa na obozie żeglarskim. Z Tobą oczywiście !
  Pozdrawiam Cię serdecznie i niecierpliwie czekam na nasze spotkanie.
  Do zobaczenia !
  Sysia

  Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie