Treść zadania
Autor: Grzesiek445 Dodano: 1.6.2014 (18:04)
Streść Artykuł. Prosze o szybkie rozwiązanie z góry dziekuje.
Jan Widacki
Wolność a bezpieczeństwo.
Zamiast podsumowania
Powszechne jest dziś przekonanie, że każdy człowiek ma zarówno prawo do wolności,
jak i do bezpieczeństwa. To ostatnie zabezpiecza podstawowe, jak się dziś powszechnie
przyjmuje, prawo człowieka – prawo do życia. Jednak, jak uczy historia,
niekiedy dla ludzi wolność bywa wartością większą niż życie, i to ostatnie gotowi są
poświęcić w obronie wolności.
Tak więc hierarchia tych wartości: prawa do życia i prawa do wolności, może
wydać się dyskusyjna.
Co więcej, wiele zdaje się przemawiać za tym, że „wolność” i „bezpieczeństwo” pozostawać
mogą ze sobą w konflikcie, w tym sensie, że jedno ogranicza drugie.
W europejskiej myśli nowożytnej zwracano uwagę, że wolność musi mieć granice.
Te granice wyznaczają prawa (w tym prawo do bezpieczeństwa) innych.
Dla Thomasa Hobbesa człowiek, który z natury i instynktu zajmuje się wyłącznie
swoimi sprawami, bo z natury jest egoistą, dla którego dobrem jest tylko jego własne
dobro, jest właśnie wolny. W konsekwencji społeczność takich egoistów pozostaje ze
sobą w ciągłej walce. Wszyscy walczą z wszystkimi. Zatem stan społeczeństwa to
wojna wszystkich przeciw wszystkim (bellum omnes contra omnes), a jeden człowiek
jest dla drugiego wilkiem (homo homini lupus est). Aby zaprzestać wszystko niszczącej
wojny i uzyskać bezpieczeństwo, każdy ustąpił więc część swych praw i wolności na
rzecz społeczności, aby uzyskać od niej obronę. Tak więc według Hobbesa, pokój, bezpieczeństwo
uzyskuje się kosztem części wolności. Tę umowę, na podstawie której wymieniono
część wolności za bezpieczeństwo, Hobbes nazywa umową społeczną. Jej
istotą jest wyważenie: część wolności w zamian za bezpieczeństwo.
Nie ulega wątpliwości, że nie można mieć równocześnie pełnej wolności i pełnego
bezpieczeństwa. Nadmiar wolności, uzyskanej kosztem rezygnacji z bezpieczeństwa,
Jan Widacki
104
prowadzi do anarchii. Chęć zapewnienia bezpieczeństwa uzyskanego kosztem wolności
prowadzić może do państwa policyjnego.
Z jakiej części wolności można zrezygnować na rzecz bezpieczeństwa i ile bezpieczeństwa,
uzyskanego kosztem wolności jest naprawdę niezbędne?
W państwie demokratycznym decydują o tym obywatele. W państwie niedemokratycznym
prawo decydowania o tym, ile wolności, a ile bezpieczeństwa należy się obywatelowi
i całemu społeczeństwu, uzurpuje sobie władza.
Przy tym wszystkim uwzględnić trzeba czynnik psychologiczny i socjologiczny.
Jak pokazują wyniki badań nad strachem przed przestępstwem, silny strach (wysoki
poziom zagrożenia lub – to samo ujęte od drugiej strony – niskie poczucie bezpieczeństwa)
skutkuje określonymi postawami społecznymi i indywidualnymi. Ludzie
o poczuciu zagrożenia nie tylko sami ograniczają swoją wolność (np. nie wychodząc
po zmroku, omijając miejsca, które uważają za niebezpieczne), ale gotowi są poprzeć
moralnie, a jak trzeba to w wyborach, tego, kto gwarantuje, przynajmniej w deklaracjach,
że zapewni im bezpieczeństwo. Choćby kosztem wolności. Postawieni przed alternatywą:
wolność czy bezpieczeństwo? – ludzie na ogół wybiorą bezpieczeństwo.
Im bardziej zaniepokojeni są o swe bezpieczeństwo, tym łatwiej i z tym większej
części swej wolności gotowi są zrezygnować.
Poziom lęku przed przestępstwem uznać należy za jeden z głównych wyznaczników
proporcji: ile wolności, a ile bezpieczeństwa.
Poziom tego lęku postrzegany jest subiektywnie. Nie jest on prostym odzwierciedleniem
realnego zagrożenia przestępczością. Badacze zajmujący się tym zagadnieniem
wymieniają szereg czynników wyznaczających poziom lęku. Nie wchodząc
w szczegóły, do najistotniejszych czynników należą zazwyczaj: wzrost liczby przestępstw,
bez względu na wielkość przestępczości, zmiana sposobu informowania
przez media o przestępczości, aktualna atmosfera społeczna spowodowana czynnikami
kryzysowymi.
Okazuje się, że w kraju, gdzie współczynnik przestępczości był niski, np. na poziomie
1200 przestępstw na 100 000 mieszkańców i nastąpił wzrost tego współczynnika
do poziomu 2000, strach przed przestępstwem będzie silniejszy, niż w kraju,
gdzie współczynnik ten od lat utrzymuje się na poziomie 5000.
Komercjalizacja mediów, powodująca pogoń za czytelnikiem, słuchaczem czy telewidzem
skutkuje tym, że media chętnie zajmują się zbrodnią, licytują w sposobie drastycznego
jej pokazania. Pamiętać przy tym trzeba, że informując o przestępczości,
media skupiają się na przestępstwach najcięższych, najbardziej drastycznych.
W Polsce nikt dotąd nie prowadził takich badań, znane są jednak wyniki badań
z innych krajów. W Stanach Zjednoczonych na przykład wyliczono, że z czasu, jaki telewizja
przeznaczyła na informacje o przestępstwach, ponad 30% poświęcono zabójstwom,
które stanowią jedynie ułamek procenta wszystkich przestępstw popełnianych
w tym kraju.
Przedstawiany opinii publicznej przez media obraz przestępczości nie ma wiele
wspólnego z obrazem rzeczywistym. Ludzie są przekonani, że większość z ogólnej liczby
przestępstw to najcięższe przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, najcięższe przemoralne
Wolność a bezpieczeństwo. Zamiast podsumowania
105
stępstwa przeciw mieniu. Tymczasem większość z ponad półtora miliona przestępstw
stwierdzanych każdego roku w Polsce to drobne przestępstwa, głównie przeciw mieniu.
W konsekwencji wiekszość z około 90 tysięcy osadzonych w aresztach i zakładach karnych
to nie zwyrodniali przestępcy, mordercy- recydywiści, jak sądzi znaczna część opinii
publicznej, ale rozmaici sprawcy drobnych przestępstw, ludzie najczęściej nieszczęśliwi,
dotknięci zaburzeniami osobowości, ofiary rozmaitych patologii społecznych.
Lęk przed przestępstwem jest nie zawsze uzasadniony, ale zawsze jest realnym zjawiskiem
społecznym, pociagającym za sobą określone, dające się przewidzieć skutki
psychologiczne, społeczne i polityczne.
Ludzie, mający wysokie poczucie zagrożenia (wysoki lęk przed przestępstwem), nie
tylko dają przyzwolenie na ograniczenie ich wolności dla spodziewanej poprawy bezpieczeństwa,
ale sami ograniczają swą wolność: nie wychodzą z domu po zmroku, unikają
pewnych miejsc, które słusznie czy niesłusznie uważają za niebezpieczne. Domy,
a czasem całe osiedla zamieniają w swoiste fortece, ich mieszkańcy instalują kraty
w oknach, zakładają dodatkowe zamki przeciwwłamaniowe, rezygnując z części swej
prywatności, instalują monitoring, wynajmują ochronę.
Społeczeństwo o wysokim poczuciu zagrożenia zwykle nastawione jest represyjnie:
domaga się surowych kar dla przestępców, wierząc, że wysokie kary stanowią remedium
na przestępczość. Domagają się dodatkowych uprawnień dla policji, są gotowi
zaakceptować nawet takie, które jak na przykład podsłuchy telefoniczne, drastycznie
naruszają prywatność i swobody obywatelskie. Są wyrozumiali dla brutalności policji.
Domagają się dostępu do broni palnej w nadziei, że dzięki niej sami zapewnią
sobie bezpieczeństwo. W społeczeństwie takim rośnie wzajemna podejrzliwość, brak
zaufania do obcych.
W społeczeństwie takim rośnie też akceptacja dla takich programów politycznych,
takich ugrupowań i polityków, którzy zapowiadają uporanie się z przestępczością
choćby za cenę ograniczenia wolności i demokracji.
Bywa to cynicznie wykorzystywane przez polityków, którzy umiejętnie administrując
strachem, potrafią zdobyć władzę i utrzymać ją. Socjotechnika ta jest stosunkowo
prosta. Trzeba podsycać strach przed przestępstwem, a jednocześnie deklarować
zdecydowaną wolę walki z przestępczością. W przypadkach skrajnych można
tą drogą – jak pokazuje nawet najnowsza historia – dojść do władzy, skutecznie ją
jakiś czas utrzymać, a po ograniczeniu wolności, za pełną akceptacją społeczną,
w imię umacniania bezpieczeństwa wolności i swobód demokratycznych, utrzymywać
władzę nadal, by po pewnym czasie nie było już nawet potrzeby uciekania się do takich
uzasadnień.
Może się to skończyć tak, że zmieni się jedynie kierunek, z którego to zagrożenie
będzie płynąć. Okazać się bowiem może, że od zwykłego przestępcy bardziej niebezpieczny
jest funkcjonariusz państwa, przed którym nie ma już kto bronić obywatela.
Ten ostatni z podmiotu stał się w międzyczasie przedmiotem. Mamy wtedy państwo
policyjne.
Istota takiego państwa w interesującym nas wycinku polega z grubsza na tym, że
całe społeczeństwo poddane jest policyjnej kontroli.
Jan Widacki
106
Jednak politycy niekoniecznie muszą w sposób cyniczny wykorzystywać lęk przed
przestępstwem do budowania i umacniania swej władzy nad społeczeństwem.
Takie postępowanie, znane nam nadto dobrze z niedawnych doświadczeń, zaliczyć
trzeba do patologii władzy.
Władza odpowiedzialna, chcąca uszanować reguły demokracji walczyć musi zarówno
z rzeczywistą przestępczością, jak i z jej wyolbrzymionym cieniem, jakim jest
lęk przed przestępstwem. Musi i to nie tylko dlatego, że obywatele mają prawo czuć
się bezpiecznie w swoim państwie. Ale przede wszystkim dlatego, aby strach przed
przestępstwem nie generował wspomnianych wyżej, niekorzystnych i niebezpiecznych
dla demokracji postaw.
Jakie z tego wszystkiego płyną wnioski?
Przede wszystkim decyzja o tym, ile wolności, a ile bezpieczeństwa, powinna należeć
do społeczeństwa, które za pomocą demokratycznych mechanizmów a więc realizacji
prawa do wolności słowa, prezentuje swe poglądy, zaś w wyborach parlamentarnych
czy prezydenckich akceptuje jakieś programy prezentowane przez partie czy
środowiska polityczne. Te poglądy i programy i wynikajace z nich regulacje prawne
muszą być zgodne z Konstytucją, a w kwestiach szczegółowych powinny mieć odniesienia
do standardów obowiązujących w tym zakresie w Europie.
Konstytucja stanowi, że „Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi
źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie
i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych” (art. 30).
„Wolność człowieka podlega ochronie prawnej. (art. 31 ust. 1), a ograniczenia
w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw moga być ustanawiane
tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla
jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska,
zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia
te nie mogą naruszać istoty wolności i praw” (art. 31 ust. 3).
Tym standardem jest niewątpliwie realna cywilna i społeczna kontrola nad służbami
ochrony porządku i bezpieczeństwa. I gdzie tylko to możliwe, pełna jawność ich
działania jako zasada.
Realny, a nie tylko nominalny nadzór niezawisłego sądu nad czynnościami operacyjno-
rozpoznawczymi tych służb, czynności, które najgłębiej ingerują w prywatność,
a równocześnie jako wykonywane tajnie, najtrudniej poddają się społecznej
kontroli.
Konflikt wolności obywatelskich i bezpieczeństwa najsilniej rysuje się w sferze dopuszczonych
prawem i realizowanych czynności operacyjno-rozpoznawczych.
Media publiczne w ramach swej misji powinny podnosić kulturę prawną społeczeństwa,
objaśniać zjawisko przestępczości, wskazując na jej przyczyny, przekonywać do
rozsądnych działań zapobiegawczych.
Wolność a bezpieczeństwo. Zamiast podsumowania
107
Od chwili uchwalenia wiosną 1990 roku tzw. ustaw policyjnych (Ustawa o urzędzie
Ministra Spraw Wewnętrznych, ustawa o Policji, ustawa o Urzędzie Ochrony Państwa)
przybywało organów o uprawnieniach do prowadzenia czynności operacyjno-
-rozpoznawczych i przybywało uprawnień tych organów. Uprawnień ograniczających
tym samym część praw obywatelskich: prawa do prywatności, do tajemnicy korespondencji
etc.
Czy wszystkie rzeczywiście były „konieczne w demokratycznym państwie dla jego
bezpieczeństwa lub porządku”, jak tego wymaga art. 31 ust. 1 Konstytucji?
W odniesieniu do uprawnień Centralnego Biura Antykorupcyjnego bada to na
wniosek posłów Trybunał Konstytucyjny.
Wydaje się, że sfera czynności operacyjno-rozpoznawczych – a wiele na to wskazuje
– bywa w ostatnim okresie w Polsce nadużywana i wymaga pilnego uporządkowania.
Wydaje się, że trzeba na nowo rozważyć, czy liczba organów mających
uprawnienia do wykonywania takich czynności jest „konieczna dla demokratycznego
państwa, dla jego bezpieczeństwa i porządku”. Następnie należy pod tym kątem rozważyć
zakres dopuszczalnych prawem ingerencji w życie prywatne obywateli i to nie
tylko pod kątem zbierania o nich informacji, ale także, poprzez prowokacje policyjne,
sterowanie ich zachowaniem.
Trzeba zatem wyraźnie określić dopuszczalne ramy czynności operacyjno-rozpoznawczych.
Te ramy najogólniej określają powołane przepisy Konstytucji. Ale czy to
naprawdę oznacza, że coś w tej sferze jest lub nie jest „konieczne w demokratycznym
państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku”?
Wydaje się, że wymaga to poważnej dyskusji, także naukowej.
Na koniec trzeba udoskonalić mechanizmy sprawowania kontroli nad realizacją
tych czynności. Ustalić, które z nich wymagać muszą sądowej kontroli, nad którymi
wystarczy jedynie kontrola służbowa sprawowana wewnątrz organów, realizujacych
takie czynności.
Trzeba określić ustawowo procedury sądowej kontroli, gdyż jak pokazuje praktyka,
kontrola ta jest jedynie nominalna, by nie powiedzieć fikcyjna. Potwierdza to fakt, że
w ostatnim okresie tylko w 0,5% przypadków sądy odmówiły zgody na zastosowanie
kontroli operacyjnej (podsłuch, kontrola korespondencji)!
Aktualny poziom rozwoju demokracji w Polsce wymaga, jak się wydaje, przedyskutowania
na nowo uprawnień organow państwowych ograniczajacych prawa i wolności
obywatelskie i bardziej niż dotąd szczegółowe uregulowania prawne w tym zakresie.
Uregulowania te powinny być wynikiem rozumnego kompromisu między wolnością
i bezpieczeństwem.
Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.
Rozwiązania
Podobne zadania
Prosze pomocy Przedmiot: Język polski / Studia | 1 rozwiązanie | autor: kasiaczek1414 15.5.2010 (12:41) |
Fabryka cygar w Ludziach bezdomnych. Prosze ja opisac Przedmiot: Język polski / Studia | 1 rozwiązanie | autor: Konto usunięte 6.10.2011 (15:26) |
Podobne materiały
Przydatność 55% Szybki kurs Pascala, szybki kurs C++
dwa przydatne Qrsy......
Przydatność 65% Szybki kurs HTML
wszystko jest w 4 plikach
Przydatność 100% Die Anti-StreB_ Tips
Was k(o:)nnen wir gegen SchulstreB tun ? StreB- eine unangenehme, starke belastung durch Probleme So viel Arbeit, Klassenarbeit, L(a:)rm, so viel Hausaufgaben. StreB haben- - > miec stres Im StreB sein - - > byc w stresie Unter StreB sehen - - >być pod wpływem stresu. Musimy znaleźć czas na przemyślenia - Wir m(u:)ssen Zeit zum Nachdenken finden. Powinniśmy odpoczywać...
Przydatność 75% Stre - co go wywołuje i jak sobie z nim radzić?
1. Co to jest stres? W medycynie stres jest „stanem, który przejawia się swoistym zespołem składającym się z nieswoistych zmian wywołanych w całym układzie biologicznym człowieka lub zwierzęcia przez czynnik stresujący. Stres ma trzy stadia: alarmowe, adaptacji i wyczerpania. W stadium alarmowym człowiek odczuwa działanie stresora i przeżywa poczucie bezsilności i...
0 odpowiada - 0 ogląda - 0 rozwiązań
Zgłoś nadużycie