Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.
Najlepsze rozwiązanie
Rozwiązania
Podobne zadania
Recenzja z filmu Makbeta Przedmiot: Język polski / Liceum | 2 rozwiązania | autor: cukiereczek16 26.4.2010 (18:25) |
recenzja filmu przedwiośnie Przedmiot: Język polski / Liceum | 1 rozwiązanie | autor: czeskowa123 20.5.2010 (22:02) |
Recenzja "Wesela" Przedmiot: Język polski / Liceum | 1 rozwiązanie | autor: Susanna 8.9.2010 (16:28) |
motyw rycerza bez skazy na przykładzie literatury i filmu Przedmiot: Język polski / Liceum | 1 rozwiązanie | autor: qndzia7 14.9.2010 (12:44) |
MOtyw rycerza bez skazy na przykładzie filmu i literatury. ;) Przedmiot: Język polski / Liceum | 1 rozwiązanie | autor: qndzia7 6.10.2010 (13:21) |
Podobne materiały
Przydatność 60% Recenzja filmu "Pan Tadeusz"
12 listopada byłem z klasą na filmie Andrzeja Wajdy „PanTadeusz. ". Czekałem z niecierpliwością , by móc obejrzeć i ocenić tą tak bardzo reklamowaną i zachwalaną adaptację dzieła wielkiegowieszcza Adama Mickiewicza. Warto było czekać, rezultat byłzaskakujący. Rzeczywiście - reżyser Wajda – trafił w gusta większości widzów. Reżyser pomieścił w filmie wszystkie...
Przydatność 60% Recenzja filmu Psychol
"Przerażać ludzi tak, jak jest to tylko możliwe". Te słowa wypowiedział słynny reżyser Alfred Hitchcock mistrz grozy filmowej. Reżyserem filmu "Psychol" nie jest jednak on, lecz znany lepiej jako twórca filmu "Buntownik z wyboru" czy "Moje własne Idaho" Gus Van Sant. Dlaczego więc moją recenzję zaczynam właśnie od słów mistrza Hitchcocka. Ponieważ przez prawie czterdzieści...
Przydatność 65% Recenzja filmu "Pan Tadeusz"
Film pt.: „Pan Tadeusz” to film w reżyserii Andrzeja Wajdy oparty na epopei Adama Mickiewicza pod tym samym tytułem. Moim zdaniem jest to najlepszy film w historii polskiej kinematografii..:) Takich aktorów jak: Michał Żebrowski (pan Tadeusz), Alicja Bachleda-Córuś (Zosia), Bogusław Linda (ksiądz Robak), Andrzej Seweryn (Sędzia) czy też Marek Konrad (Hrabia) rzadko widuję się...
Przydatność 75% Recenzja filmu „QUO VADIS”
Jak się okazało bilety zarezerwowaliśmy z dnia na dzień – seans o godzinie 12:00 i tylko nasza klasa w kinie. Klimat wytworzył się bardzo prywatny a ja, fascynujący się takiego typu megaprodukcjami z niecierpliwością oczekiwałem rozpoczęcia seansu – filmu „Quo Vadis” w reżyserii Jerzego Kawalerowicza – mistrza kina artystycznego, twórcy takich wybitnych dzieł...
Przydatność 75% Recenzja filmu "Quo Vadis"
Oto pojawila sie w kinach kolejna ekranizacja powiesci "Quo Vadis". Dnia 01.10.2001 roku wybralam sie do kina na film "Quo Vadis". Jest to film rezyserii Jerzego Kawalerowicza, na podstawie dziela Henryka Sienkiewicza. Rezyser wiernie trzyma sie dziela Sienkiewicza - nie wprowadza fikcyjnych scen, dialogow czy postaci, ale stosuje razace ciecia, ktore uniemozliwiaja zrozumienie filmu osobom...
0 odpowiada - 0 ogląda - 1 rozwiązań
0 0
stachaaa 24.5.2010 (15:07)
Film Sierociniec
Chęć oglądania horrorów sama w sobie może kojarzyć się trochę ze skłonnościami masochistycznymi – głodni odrobiny ekstremalnej rozrywki, nerwowego obgryzania paznokci i powstrzymywania się od wrzasków siedzimy w obecności innych tak samo przerażonych jak my kinomanów i przeżywamy parędziesiąt minut grozy.
Często jednak mimo umieszczonego nadmiaru brutalnych scen w rodzaju wbijania szpilek w rany czy obcinania głowy siekierą reżyserzy nie potrafią utrzymać w swoich filmach klimatu prawdziwego napięcia, niekiedy nawet bezpiecznie zbliżając się do czegoś bardziej groteskowego niż autentycznie przerażającego. „Sierociniec” hiszpańskiego debiutanta Juan Antonio Bayona jest jednak zdecydowanym przeciwieństwem tego typu nieudolnych produkcji.
Fabuła „Sierocińca” opiera się na relacji między Laurą (Belén Rueda), trzydziestosiedmioletnią byłą wychowanką domu dziecka a jej adoptowanym synem Simónem(Roger Príncep). Laura i jej mąż Carlos (Fernando Cayo) planują przystosowanie sierocińca, w którym kobieta mieszkała w dzieciństwie, na ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych i umożliwienie kilkorgu z nich dorastanie w normalnych warunkach. Małżonkowie mają też nadzieję, że pojawienie się w domu gromadki dzieci spowoduje, że osamotniony do tej pory Simón zapomni o swoich wymyślonych przyjaciołach Watsonie i Pepe. Pewnego dnia do domu Laury i Carlosa przybywa staruszka Benigna podająca się za pracownicę opieki społecznej, która chce porozmawiać z matką Simóna na temat kwestii związanych z jego wychowaniem. Jednak od czasu jej wizyty w życiu rodziny zaczynają dziać się trudne do wytłumaczenia rzeczy, a ciąg tych tajemniczych wydarzeń osiąga swój punkt kulminacyjny w momencie nagłego zniknięcia Simóna podczas przyjęcia dla niepełnosprawnych dzieci. Od tego czasu Laura rozpoczyna heroiczną walkę o odzyskanie chłopca, równocześnie uświadamiając sobie, że jej własną przeszłość również skrywa niejedną mroczną tajemnicę.
„Sierociniec” to przede wszystkim piękno – pełne plastyki ujęcia, krajobrazy, muzyka, umiejętne operowanie barwami, stylowo udekorowane wnętrza składają się na bardzo przyjemny w odbiorze, klimatyczny, artystyczny niemalże twór. Podejrzewam, że oglądając ten film w domu nie odczujemy nawet połowy wrażeń, jakie zapewnia kino – „Sierociniec” to produkcja z gatunku tych, w których ważny jest każdy szczegół, a muzyka ustawiona na odpowiednim poziomie natężenia potrafi zarówno uspokajać, relaksować, odprężać jak i przerażać, niepokojąco świdrować głowę (znacie to z japońskiego „Kręgu”), podkreślać i potęgować lęk dostarczany przez obraz.
Mocną stroną „Sierocińca” jest także umiejętne wykorzystanie konwencjonalnych „elementów podstawowych” filmów grozy, czyli takich psychologicznych straszaków jak np. zło wcielone w postać małego dzieciaczka, ciemne, ciasne komórki z tajemniczymi trzaskami, upiorne strachy na wróble czy kojarzące się wyglądem z Chucky laleczki z okresu dzieciństwa. Prawda jest taka, że każdy z nas zna już te sztuczki i widział je już po pięć razy w niezliczonych superprodukcjach, jednak tutaj dzięki bardzo rzetelnemu dopracowaniu detali i ciekawemu spojrzeniu reżyserowi udało się zrobić film, którego fabuła być może nie urzeka oryginalnością, ale całość zasługuje na miano naprawdę porządnie zrobionego horroru, niepozwalającego widzowi ani na chwilę odwrócić wzroku od ekranu.
Dodatkowym plusem filmu jest moim zdaniem jego zakończenie, którego początek zaskakuje niespodziewanym infantylizmem, by w dalszej części rozwiązać w oczach widza fabułę z niekłamaną, niewymuszoną godnością. Być może podkreślenie tego kontrastu to zamierzony efekt reżyserski, który ma nas prowadzić do „docenienia” tej właściwej końcówki? Nie wiem, ale jeśli tak to gratuluję, mi się podobało, podobnie jak cały film, który zdecydowanie polecam nie tylko wielbicielom ekstremalnych wrażeń w kinie, do których chyba zresztą nie do końca sama należę.
Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie