Treść zadania

jola

muszę się nauczyś wiersza a nigdzie nie mogę go znaleźć pomożecie...


1.Koncert Wojskiego wers 660 - 30 wersów- zaczyna się od " na ten czas Wojski.."

2,Koncert Jangiela 12 księga wers 642-30 wersów- zaczyna się od " Było Cyrbalistów wielu ...."

Zgłoś nadużycie

Komentarze do zadania

  • dzięki wielkie :)

Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.

Najlepsze rozwiązanie

  • 2 0

    Na ten czas Wojski chwycił na taśmie przypięty
    Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty
    Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął,
    Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął,
    Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha
    I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha,
    I zagrał: róg jak wicher, wirowatym dechem
    Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem.
    Umilkli strzelcy, stali szczwacze zadziwieni
    Mocą, czystością, dziwną harmoniją pieni.
    Starzec cały kunszt, którym niegdyś w lasach słynął,
    Jeszcze raz przed uszami myśliwców rozwinął;
    Napełnił wnet, ożywił knieje i dąbrowy,
    Jakby psiarnię w nie wpuścił i rozpoczął łowy.
    Bo w graniu była łowów historyja krótka:
    Zrazu odzew dźwięczący, rześki: to pobudka;
    Potem jęki po jękach skomlą: to psów granie;
    A gdzie niegdzie ton twardszy jak grzmot: to strzelanie.
    Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,
    Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.
    Zadął znowu; myśliłbyś, że róg kształty zmieniał
    I że w ustach Wojskiego to grubiał, to cieniał,
    Udając głosy zwierząt: to raz w wilczą szyję
    Przeciągając się, długo, przeraźliwie wyje,
    Znowu jakby w niedźwiedzie rozwarłszy się garło,
    Ryknął; potem beczenie żubra wiatr rozdarło.
    Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,
    Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.
    Wysłuchawszy rogowej arcydzieło sztuki,
    Powtarzały je dęby dębom, bukom buki.

    całe 30 wersów ;-)

Rozwiązania

  • Lesio


    Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty
    Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty
    Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął,
    Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął,
    Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha
    I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha,
    I zagrał: róg jak wicher, wirowatym dechem
    Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem.
    Umilkli strzelcy, stali szczwacze zadziwieni
    Mocą, czystością, dziwną harmoniją pieni.
    Starzec cały kunszt, którym niegdyś w lasach słynął,
    Jeszcze raz przed uszami myśliwców rozwinął;
    Napełnił wnet, ożywił knieje i dąbrowy,
    Jakby psiarnię w nie wpuścił i rozpoczął łowy.
    Bo w graniu była łowów historyja krótka:
    Zrazu odzew dźwięczący, rześki: to pobudka;
    Potem jęki po jękach skomlą: to psów granie;
    A gdzieniegdzie ton twardszy jak grzmot: to strzelanie.

    Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,
    Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.

    Zadął znowu; myśliłbyś, że róg kształty zmieniał
    I że w ustach Wojskiego to grubiał, to cieniał,
    Udając głosy zwierząt: to raz w wilczą szyję
    Przeciągając się, długo, przeraźliwie wyje,
    Znowu jakby w niedźwiedzie rozwarłszy się garło,
    Ryknął; potem beczenie żubra wiatr rozdarło.

    Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,
    Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.
    Wysłuchawszy rogowej arcydzieło sztuki,
    Powtarzały je dęby dębom, bukom buki.

    Dmie znowu: jakby w rogu były setne rogi,
    Słychać zmieszane wrzaski szczwania, gniewu, trwogi,
    Strzelców, psiarni i zwierząt; aż Wojski do góry
    Podniósł róg, i tryumfu hymn uderzył w chmury.

  • BillieJean

    1.Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty

    Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty

    Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął,

    Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął,

    Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha

    I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha.

    I zagrał: róg jak wicher niewstrzymanym dechem

    Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem.

    Umilkli strzelce, stali szczwacze zadziwieni

    Mocą, czystością, dziwną harmoniją pieni.

    Starzec cały kunszt, którym niegdyś w lasach słynął,

    Jeszcze raz przed uszami myśliwców rozwinął;

    Napełnił wnet, ożywił knieje i dąbrowy,

    Jakby psiarnię w nie wpuścił i rozpoczął łowy.

    Bo w graniu była łowów historyja krótka:

    Zrazu odzew dźwięczący, rześki - to pobudka;

    Potem jęki po jękach skomlą - to psów granie;

    A gdzieniegdzie ton twardszy jak grzmot - to strzelanie.



    Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,

    Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.



    Zadął znowu; myśliłbyś, że róg kształty zmieniał

    I że w ustach Wojskiego to grubiał, to cieniał,

    Udając głosy zwierząt: to raz w wilczą szyję

    Przeciągając się, długo, przeraźliwie wyje;

    Znowu, jakby w niedźwiedzie rozwarłszy się garło,

    Ryknął; potem beczenie żubra wiatr rozdarło.



    Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,

    Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.

    Wysłuchawszy rogowej arcydzieło sztuki,

    Powtarzały je dęby dębom, bukom buki.




    2.Było cymbalistów wielu,
    Ale żaden z nich nie śmiał zagrać przy Jankielu
    (Jankiel przez całą zimę nie wiedzieć gdzie bawił,
    Teraz się nagle z głównym sztabem wojska zjawił).
    Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym instrumencie
    Nie wyrówna w biegłości, w guście i w talencie.
    Proszą, ażeby zagrał, podają cymbały,
    Żyd wzbrania się, powiada, że ręce zgrubiały,
    Odwykł od grania, nie śmie i panów się wstydzi;
    Kłaniając się umyka; gdy to Zosia widzi,
    Podbiega i na białej podaje mu dłoni
    Drążki, którymi zwykle mistrz we struny dzwoni;
    Drugą rączką po siwej brodzie starca głaska
    I dygając: "Jankielu, mówi, jeśli łaska,
    Wszak to me zaręczyny, zagrajże Jankielu,
    Wszak nieraz przyrzekałeś grać na mym weselu?"
    Jankiel nieźmiernie Zosię lubił, kiwnął brodą
    Na znak, że nie odmawia; więc go w środek wiodą,
    Podają krzesło, usiadł, cymbały przynoszą,
    Kładą mu na kolanach, on patrzy z rozkoszą
    I z dumą; jak weteran w służbę powołany,
    Gdy wnuki ciężki jego miecz ciągną ze ściany,
    Dziad śmieje się, choć miecza dawno nie miał w dłoni,
    Lecz uczuł, że dłoń jeszcze nie zawiedzie broni.
    Tymczasem dwaj uczniowie przy cymbałach klęczą,
    Stroją na nowo struny i probując brzęczą;

  • ViCi17

    2. Było cymbalistów wielu,

    Ale żaden z nich nie śmiał zagrać przy Jankielu

    (Jankiel przez całą zimę nie wiedzieć gdzie bawił,

    Teraz się nagle z głównym sztabem wojska zjawił).

    Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym instrumencie

    Nie wyrówna w biegłości, w guście i w talencie.

    Proszą, ażeby zagrał, podają cymbały;

    Żyd wzbrania się, powiada, że ręce zgrubiały,

    Odwykł od grania, nie śmie i panów się wstydzi;

    Kłaniając się umyka; gdy to Zosia widzi,

    Podbiega i na białej podaje mu dłoni

    Drążki, któremi zwykle mistrz we stróny dzwoni;

    Drugą rączką po siwej brodzie starca głaska

    I dygając: "Jankielu - mówi - jeśli łaska,

    Wszak to me zaręczyny, zagrajże, Jankielu!

    Wszak nieraz przyrzekałeś grać na mym weselu!"



    Jankiel nieźmiernie Zosię lubił; kiwnął brodą

    Na znak, że nie odmawia; więc go w środek wiodą,

    Podają krzesło, usiadł, cymbały przynoszą,

    Kładą mu na kolanach. On patrzy z rozkoszą

    I z dumą; jak weteran w służbę powołany,

    Gdy wnuki ciężki jego miecz ciągną ze ściany,

    Dziad śmieje się, choć miecza dawno nie miał w dłoni,

    Lecz uczuł, że dłoń jeszcze nie zawiedzie broni.



    Tymczasem dwaj uczniowie przy cymbałach klęczą,

    Stroją na nowo struny i probując brzęczą;

    Jankiel z przymrużonemi na poły oczyma

    Milczy i nieruchome drążki w palcach trzyma.

    Spuścił je, zrazu bijąc taktem tryumfalnym,

    Potem gęściej siekł stróny jak deszczem nawalnym;

    1) Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty
    Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty
    Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął,
    Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął,
    Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha
    I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha.
    670 I zagrał: róg jak wicher niewstrzymanym dechem
    Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem.
    Umilkli strzelce, stali szczwacze zadziwieni
    Mocą, czystością, dziwną harmoniją pieni.
    Starzec cały kunszt, którym niegdyś w lasach słynął,
    Jeszcze raz przed uszami myśliwców rozwinął;
    Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty
    Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty
    Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął,
    Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął,
    Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha
    I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha.
    670 I zagrał: róg jak wicher niewstrzymanym dechem
    Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem.
    Umilkli strzelce, stali szczwacze zadziwieni Mocą, czystością, dziwną harmoniją pieni. Starzec cały kunszt, którym niegdyś w lasach słynął, Jeszcze raz przed uszami myśliwców rozwinął; Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął, Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął, Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha. 670 I zagrał: róg jak wicher niewstrzymanym dechem Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem. Umilkli strzelce, stali szczwacze zadziwieni Mocą, czystością, dziwną harmoniją pieni. Starzec cały kunszt, którym niegdyś w lasach słynął, Jeszcze raz przed uszami myśliwców rozwinął; Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął, Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął, Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha. 670 I zagrał: róg jak wicher niewstrzymanym dechem Niesie w puszczę muzyk

  • syndeek

    1 . :

    Na ten czas Wojski chwycił na taśmie przypięty
    Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty
    Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął,
    Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął,
    Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha
    I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha.
    I zagrał: róg jak wicher niewstrzymanym dechem
    Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem.
    Umilkli strzelce, stali szczwacze zadziwieni
    Mocą, czystością, dziwną harmoniją pieni.
    Starzec cały kunszt, którym niegdyś w lasach słynął,
    Jeszcze raz przed uszami myśliwców rozwinął;
    Napełnił wnet, ożywił knieje i dąbrowy,
    Jakby psiarnię w nie wpuścił i rozpoczął łowy.
    Bo w graniu była łowów historyja krótka:
    Zrazu odzew dźwięczący, rześki - to pobudka;
    Potem jęki po jękach skomlą - to psów granie;
    A gdzieniegdzie ton twardszy jak grzmot - to strzelanie.
    Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,
    Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.
    Zadął znowu; myśliłbyś, że róg kształty zmieniał
    I że w ustach Wojskiego to grubiał, to cieniał,
    Udając głosy zwierząt: to raz w wilczą szyję
    Przeciągając się, długo, przeraźliwie wyje;
    Znowu, jakby w niedźwiedzie rozwarłszy się garło,
    Ryknął; potem beczenie żubra wiatr rozdarło.
    Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,
    Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.
    Wysłuchawszy rogowej arcydzieło sztuki,
    Powtarzały je dęby dębom, bukom buki.



    2 . :
    Było cymbalistów wielu,
    Ale żaden z nich nie śmiał zagrać przy Jankielu
    (Jankiel przez całą zimę nie wiedzieć gdzie bawił,
    Teraz się nagle z głównym sztabem wojska zjawił).
    Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym instrumencie
    Nie wyrówna w biegłości, w guście i w talencie.
    Proszą, ażeby zagrał, podają cymbały,
    Żyd wzbrania się, powiada, że ręce zgrubiały,
    Odwykł od grania, nie śmie i panów się wstydzi;
    Kłaniając się umyka; gdy to Zosia widzi,
    Podbiega i na białej podaje mu dłoni
    Drążki, którymi zwykle mistrz we struny dzwoni;
    Drugą rączką po siwej brodzie starca głaska
    I dygając: "Jankielu, mówi, jeśli łaska,
    Wszak to me zaręczyny, zagrajże Jankielu,
    Wszak nieraz przyrzekałeś grać na mym weselu?"
    Jankiel nieźmiernie Zosię lubił, kiwnął brodą
    Na znak, że nie odmawia; więc go w środek wiodą,
    Podają krzesło, usiadł, cymbały przynoszą,
    Kładą mu na kolanach, on patrzy z rozkoszą
    I z dumą; jak weteran w służbę powołany,
    Gdy wnuki ciężki jego miecz ciągną ze ściany,
    Dziad śmieje się, choć miecza dawno nie miał w dłoni,
    Lecz uczuł, że dłoń jeszcze nie zawiedzie broni.
    Tymczasem dwaj uczniowie przy cymbałach klęczą,
    Stroją na nowo struny i probując brzęczą.

    ; )) .

Podobne zadania

martynarak15 Wiersz B. Leśmiana ,,Urszula Kochanowska" Przedmiot: Język polski / Gimnazjum 2 rozwiązania autor: martynarak15 7.4.2010 (12:18)
Viola Pomożecie opisać wiersz Ignacego Krasickiego ,,Święta miłości kochanej Przedmiot: Język polski / Gimnazjum 1 rozwiązanie autor: Viola 14.4.2010 (17:50)
olek Szybki wiersz Adama Zagajewskiego Przedmiot: Język polski / Gimnazjum 1 rozwiązanie autor: olek 17.4.2010 (20:03)
olek Szybki wiersz Adama Zagajewskiego Przedmiot: Język polski / Gimnazjum 1 rozwiązanie autor: olek 17.4.2010 (20:19)
TraMpEk Czy lubie czytac poezje, mój ulubiony poeta, mój ulubiony wiersz ! Na dzisiaj Przedmiot: Język polski / Gimnazjum 1 rozwiązanie autor: TraMpEk 25.4.2010 (10:38)

Podobne materiały

Przydatność 55% Wiersz

,,Dom i pory roku'' Przyszła wiosna, do domku kwiaty przyniosła. Radośnie nam śpiewała, i naśona rozsiewałą. W kródce lato nastało, domeczek nam rozgrzało. Słońce nam świeciło, i nas szybko opusiciło. Na jesień dom w złoty się zmienił, i od blasku, aż się mienił. Liście piękne kolory miały, i do domku powpadały. Zima mróz nam przyniosła, i do domeczku śniegu...

Przydatność 50% Podatki - wiersz

Każdy obywatel podatek płacić musi, to jego obowiązek, czysto patriotyczny dotyczący każdego, począwszy na dziecku, które kupując zabawkę VAT zapłaci, a skończywszy na emerycie, którego na rzecz podatku emerytura straci. Na co ten bałagan i całe zamieszanie? Oj, biada temu co zada te pytanie - bo przecież nigdy nikt do końca się nie dowie czy jego pieniądze idą na...

Przydatność 50% Wiersze miłosne

milosc przyszla nagle, tak niespodziewanie, dotknela mnie cieplym spojrzeniem, potem usmiechem, zauroczyla na poczatku teraz, gdy na nia patrze, czuje sie wspaniale, ale ogarnia mnie tesknota, gdyz jest daleko ode mnie, pragne jej dotyku, pocalunkow pieszczot, pragne bliskosci, bycia ze soba chce jej calym cialem i dusza, ale czy ze mna zostanie? Tylko dzięki Tobie potrafiłam...

Przydatność 60% Moje wiersze....

Jestem ! a jak gdyby mnie nie było... nie zauważasz mnie przechodzisz obojętnie obok nie widzisz czujesz tylko przyjemny chłód jaki Ci daje mój cień.... nic pusto żadnych uczuć...więc dlaczego? Dlaczego w ogóle pojawiłeś się w moim życiu? Po co? Stoję na skraju przepaści... zastanawiam się skoczyć? Czy może jeszcze nie? A może w ogóle odejść,...

Przydatność 60% Wiersz własny

"Piszę" * * * * Piszę do Ciebie mój rachunek sumienia. Opowiem Ci wszystko powoli, co boli, co sprawia mi tyle cierpienia. Jakby igła w sercu... tak boli. * * * * Więc piszę do Ciebie o życiu, ulotnych chwilach, rozterkach, jak człowiek potrafi drugiemu nóż w plecy wbić, mieć krew na...

0 odpowiada - 0 ogląda - 5 rozwiązań

Dodaj zadanie

Zobacz więcej opcji