Treść zadania

Rozwiązania

• 

  0 2

  vinri 11.6.2012 (21:09)

  Nigdy nie zapomnę tego dnia , kiedy wraz z przyjacielem przemierzaliśmy lasy Amazonki . Poszukiwaliśmy tam zaginionych skarbów średniowiecznych piratów . Rozpoczęliśmy swoją przygodę w od małej wioski , gdzie przypadkowo natrafiliśmy na mapę piratów . Okazało się że miejsce gdzie znajduję się skarb było niedaleko , lecz musieliśmy przejść puszczę . Przygotowani i pełni zapału opuściliśmy wioskę . Przemierzaliśmy gęstwinę ,gdy to do naszych uszów dotarł hałas . Szybko uciekliśmy na najbliższe drzewo i patrzyliśmy w kierunku skąd dochodzą nieznane odgłosy , po chwili ukazał się nam gigantyczny aligator . Byliśmy przerażeni , lecz po dosyć długim oczekiwaniu gad oddalił się . Wtedy to w uciekliśmy jak najdalej od tego miejsca . Po kolejnych godzinach wędrówki napotkaliśmy osadę , w której zamieszkiwali dzicy ludzie . Postanowiliśmy się wycofać lecz było już za późno , tubylcy nas zobaczyli i zaczęli gonić z dzidami w ręku . Wtedy została nam tylko szybka ucieczka , przez nieznane lasy . Jakieś pół godziny po dzicy przestali nas gonić , lecz dzień już się kończył . Szykaliśmy schronienia i natrafiliśmy na niewielką jaskinię . Weszliśmy do środka , a tam niezliczona ilość skarbów . Zorientowaliśmy się że właśnie dotarliśmy do celu naszej wyprawy . :D

  Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie

• 

  2 0

  kociunia12 12.6.2012 (17:12)

  Nigdy nie zapomnę tego dnia kiedy szłam na Plac zabaw.To się zaczęło tak....
  Szłam sobie z koleżankami szarą drogą ,aż tu nagle przybiegła mała dziewczynka.Bała się o swojego króliczka który utknął pod samochodem.Więc postanowiłam jej pomóc.Najpierw z Nikolą próbowałyśmy wejść pod samochód {który był zaparkowany} ale byłyśmy za grube wreście 40kg/30kg to dużo.Później próbowałyśmy ręką go wyciągnąć.Ja bym go prawię złapała ale był taki szybki ,że uciekł czym prędzej dalej od koła.Lecz wpadłyśmy na pomysł żeby wziąść patyka i go troszkę popchać do nas.Próbowałyśmy,próbowałysmy ale się nie udało.Patyk był za mały.Jeszcze ten królik jak go nazywali dzieci "Bezimienny" nie chcial się posuną w naszą stronę.Znaleźliśmy innego większego i dłuższego.Udało się to Nikoli był przy samej ręce!Chwyciła go i wyciągnęła spod samochodu.Byłyśmy brudne no ale co się nie robi dla zycia innego zwierzęcia.Dziewczynka podziekowała nam i się ucieszyla ,że uratowałyśmy jej wiernego,niedobrego króliczka.
  Po tym wszystkim uznałyśmy ,że to była niezła zabawa/historia i nigdy jej nie zapomnimy :)
  
  PS.To się stało naprawdę.

  Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie