Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.
Najlepsze rozwiązanie
Rozwiązania
Podobne zadania
Muszę na jutro napisać ZMYŚLONA legendę o Mroszy Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: Paula_Buziaki 28.3.2010 (17:40) |
Pomocy!!na jutro!! Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: kasiulka5250 29.3.2010 (21:18) |
wymyślone opowiadanie w świecie wyobraźni zadanie na jutro Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 2 rozwiązania | autor: krystian1012 8.4.2010 (11:27) |
Przedstaw treść legendy "Grosz wdowi" własnymi słowami. PROOSZĘ TO NA JUTRO!! Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: asiulaa 11.4.2010 (16:01) |
Jutro pójdę w świat 5, Ćw. 5 str. 206 Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: Nela98 13.4.2010 (00:15) |
Podobne materiały
Przydatność 60% Opis Krzysia M.E.Letki "Jutro znów pójdę w świat. - Listy"
Bohater utworu M. E. Letki ”Jutro znów pójdę w świat. Listy” to Krzyś. Chłopiec ma 11 lat i jest osobą niepełnosprawną, chodzi o kuli. Jego zainteresowaniem jest kolekcjonowanie znaczków, chciałby się z kimś podzielić swoją pasją. Krzyś nie uczęszcza na lekcje wychowania fizycznego, ponieważ jest cienkim chuchrem. Ma z tego powodu same kompleksy i wstydzi się swojej...
Przydatność 55% Napisz pocztówke do kolegi z Anglii: 1. Napisz o pogodzie. 2. Co zazwyczaj robisz. 3. Co robiłaś wczoraj. 4. Co będziesz robić jutro.
Hello Kasia, I'm in Rome now. The weather is beautiful. It is sunny and hot. I usually swimm and sunbeaching at the beach. Yesterday I was sightseeing the city. I saw many besutiful bildings. Tommorow I will be back to Poland. See you soon. Best wishes! Monika
0 odpowiada - 0 ogląda - 1 rozwiązań
1 0
elizkaZ 19.5.2010 (17:32)
Mój pies i ja to dwie indywidualności,ale niezwykle ściśle ze soba związane.Ten sojusz trwa od kilku miesięcy.Dokładnie od dnia moich imienin,kiedy to znajoma przyniosła w prezencie pudełko z żywą zawartością,domagającą się natychmiastowej wolności i przestrzeni.Nie będę pisać o kłopotach rodzinnych jakie wywołał ten podarunek.To wymagałoby używania słów nieparlamentarnych,jakie padały z ust moich rodziców.To zresztą już przeszłość.
Jestem niewysoką,średniej budowy dziewczyną o ciemnych ,kręconych włosach.Lubię ubierać się w stylu sportowym,chociaż czasem dodaję sobie jakieś typowo dziewczęce detale.Mam swoje zalety i wady,jak każdy.
Mój pies-nawet udany mieszaniec kilku nieznanych mi ras, doskonale do mnie pasuje.Też nie za duży,nie za malutki, ma ciemną kręconą sierść,uwielbia biegi i skoki,czyli też preferuje styl sportowy.
Jego wadą ,a może zaletą jest regularne domaganie się przebywania na świeżym powietrzu. Rodzina jeszcze do dziś,po kilku miesiącach przebywania psa w domu,nie moze mu tego darować,ale się podporządkowuje,bo nie ma innego wyjścia.Krótko mówiąc pokochali go wszyscy domownicy,chociaż udają zdenerwowanych.
Ja mam nad nim najwyższą władzę ,bo to mój Zen.Tak się właśnie wabi.
Opowiem pewną historię,związaną z Zenem,dzięki której zmieniło się moje życie towarzyskie.
Dzień był deszczowy,a ja zakatarzona i pokasłująca siedziałam pod kocem, gapiąc się w telewizor.Telefon milczał.Rodzice w pracy.Zen, jakby rozumiejąc sytuację, spał cichutko na dywaniku, obok mojego łóżka. Było mi smutno.Czułam się samotnie.
Czas wlókł się jak ślimak. Przysnęłam.
Po jakimś czasie poczułam zimny nosek Zena na mojej dłoni.To znak,że musi wyjść i to koniecznie.
Do powrotu rodziców było jeszcze dużo czasu.Nie miałam wyboru. Opatuliłam się najszczelniej jak tylko się dało i zeszłam z psem na smyczy na pobliski skwerek. Cierpliwie czekałam na powrót Zena.
-A ty co za jedna?- usłyszałam znienacka głos za plecami.
- A co jest?-odpowiedziałam ,zbywając zaczepkę.
-Potrzebuję koniecznie pomocy z angielskiego,a nie mogę znależć nikogo kto mógłby mnie poratować.
Przyjrzałam się osobie i stwierdziłam,że nie wygląda na niebezpiecznego osobnika.Angielski to mój konik,więc w ramach walki z nudą postanowiłam pomóc.
Tak to się zaczęło. No i trwa.Teraz na spacer chodzimy we troje.Jest o wiele ciekawiej,a i Zen jest zadowolony,bo nie musi błagać o towarzystwo w wychodzeniu.Nie muszę dodawać,że ja mam ekstra pretekst.
Lubię mojego psa.W końcu to on odmienił moją codzienność.
Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie