Treść zadania
Autor: dagmara1353 Dodano: 19.5.2010 (15:08)
OPOWIADANIE Z DIALOGIEM Jak znalazłam przyjaciela.
Komentarze do zadania
-
dagmara1353 19.5.2010 (17:27)
Mam wspaniałego przyjaciela o imieniu Tomek, Lecz wszyscy mówią mu Fredi.Opowiem jak go poznałem.
Zaczynał się rok szkolny. Byłem ubrany w mały, czarny garniturek i ładnie wypolerowane pantofle. Byłem z siebie bardzo dumny, że jestem już taki duży i ide do zerówki. Cały czas myślałem czy ktoś mnie polubi czy będę miał przyjaciół.Mam już mnie wołała do wyjścia. Niepewnym krokiem ruszyłem do drzwi.
-Zakładaj kurtkie raz dwa raz dwa bo się spóźnimy.-popędzała mnie mama.
Nie mam daleko do szkoły. Poszliśmy na piechote. Przez całą drogie mama mi tłumaczyła że nie wolno się będzie śmiać z innych dzieci , bić ich. A jeśli mnie ktoś pobije, lub przezwie mam natychmiast to zgłosić pani przedszkolance. Doszliśmy do szkoły. Na małej sali gimnastycznej byli już wszyscy. Mama posadziła mnie przy jakimś chłopcu. Siedziałem niepewwnie i czekałem aż wyjdzie pani derektor. Chłopakiec który siedział obok zagdał do mnie.
-Cześć. Nie bój się, nauczyciele nic ci nie zrobią.-zaczoł się podśmiewywać.
-Ja się wcale nie boje, A ty z kąt wiesz jak tu jest.?-Zapytałem.
-Chodziłem do pięciu latków.W tej szkole to już jest mój drugi rok. A jak masz na imię Bo ja Tomek.
-Nazywam się Kuba. bedziemy chodzić razem do klasy?-
-Na to wychodzi.-Uśmiechnoł się.
-Cisza.! Witam Wszystkich w nowym roku szkolnym.-Zaczeła mówić pani derektor.
Troche się przeraziłem.Mama nigdy tak na mnie nie krzyczała.Za mną siedziała moja starsza siostra zagadała
- Nie bój się jej, nic ci nie zrobi.-Uspokajała mnie
Zaczynało się że pani będzie długo mówić, ale skończyła szybko.Kazała porozchodzić się do klas.
-Chodź zaprowadze cię.- powiedział Tomek.
W klasie usiadliśmy do ławeczek.Ja siedziałem z Tomkiem.Ale było Fajnie.Pani powiedziała jaki mamy plan i na którą mamy jutro przyjść.Po wszystkim poszliśmy do domu.
Tak o to poznałem Tomka.Przyjaźnie się z nim do dziś dzień.Bardzo go lubie jest moim najleprzym kolegą. -
dagmara1353 19.5.2010 (17:27)
Miałam 6 lat. Tego pięknego, słonecznego, majowego dnia przeprowadzaliśmy się do nowego bloku. W mieszkaniu było wielkie zamieszanie, więc rodzice wysłali mnie na podwórko. Wzięłam moje ulubione zabawki i poszłam do piaskownicy. Siedziała tam tylko jedna dziewczynka. Była bardzo drobna, miała bladą, piegowata twarz i dwa rude warkoczyki. Podeszłam do niej.
- Cześć. Jestem Julka – zagadałam.
Dziewczynka podniosła głowę i znad gęstej, rudej grzywki patrzyły na mnie zielone, śmiejące się oczy.
- Cześć! – uśmiechnęła się. – Ja mam na imię Marysia. Pobawisz się ze mną?
- Jasne. Strasznie nie lubię bawić się sama.
- To tak jak ja.
Bawiłyśmy się dotąd, aż zawołała mnie mama.
- Muszę iść, mama mnie woła – powiedziałam.
- Poczekaj, ja też pójdę – Marysia wzięła swoje zabawki i poszłyśmy razem. Okazało się, że mieszkamy w sąsiednich mieszkaniach.
- Może pobawimy się później u mnie? – zaproponowała Marysia.
- Przyjdę, jak tylko mama pozwoli mi wyjść – odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Ona odwzajemniła uśmiech.
Opowiedziałam mamie o Marysi i zaraz po obiedzie bawiłam się razem z moją nową przyjaciółką.
Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.
Najlepsze rozwiązanie
Rozwiązania
Podobne zadania
Napisz przemówienei na zakończenie 3 klasy gimnazjum. Prosze o pomoc :) Przedmiot: Język polski / Gimnazjum | 1 rozwiązanie | autor: Rosteczek 28.3.2010 (20:20) |
help...:(na jutro Przedmiot: Język polski / Gimnazjum | 2 rozwiązania | autor: justyna22 29.3.2010 (17:13) |
rozprawka o zbyszku z Bogdańca. na jutro.! Przedmiot: Język polski / Gimnazjum | 1 rozwiązanie | autor: niwejka21 7.4.2010 (18:51) |
Charakterystyka Autorytetu na jutro!! Przedmiot: Język polski / Gimnazjum | 1 rozwiązanie | autor: Klaudynka8 7.4.2010 (19:05) |
Pomocy, na jutro. ! ;) ;* Przedmiot: Język polski / Gimnazjum | 4 rozwiązania | autor: anahi09 8.4.2010 (14:26) |
Podobne materiały
Przydatność 80% Pierwsza pomoc - pomoc przedmedyczna
Pierwsza Pomoc Przedmedyczna Pierwsza pomoc przedmedyczna to czynności ratownika (osoby udzielającej pierwszą pomoc) prowadzące do zabezpieczenia i utrzymania przy życiu osoby poszkodowanej, do czasu przyjazdu wykwalifikowanych służb. Etapy pierwszej pomocy 1. ocena sytuacji 2. zabezpieczenie miejsca zdarzenia 3. ocena stanu poszkodowanego 4. wezwanie pomocy - 999 ? Pogotowie...
Przydatność 50% Pierwsza pomoc
UDZIEANIE PIERWSZEJ POMOCY POSZKODOWANYM RANY Rany należą do najczęszczych uszkodzeń urazowych i w większości powstają w następstwie nieszczęśliwych wypadków. Niektóre zranienia wymagają natychmiastowego opatrzenia z uwagi na stan zagrożenia życia. Inne natomiast nie zagrażają życiu, wymagają jedynie doraźnej pomocy, co wcale nie znaczy, że można je lekceważyć....
Przydatność 55% Pierwsza pomoc
PIERWSZA POMOC TELEFONY ALARMOWE numer pogotowia ratunkowego: 999numer telefonu alarmowego telefonii komórkowej: 112 Wzywając pogotowie ratunkowe należy podać krótkie i konkretne informacje o stanie chorego. Powinny zawierać informacje takie jak:- krótki opis zdarzenia,- jaki czas minął od zdarzenia,- aktualny stan chorego: a) czy oddycha, b) czy ma tętno na tętnicy szyjnej,...
Przydatność 55% Pierwsza pomoc
„Pierwsza pomoc w stanach zagrożenia życia” Zespół czynności podejmowanych dla zapewnienia w pierwszej kolejności podstawowych funkcji życiowych ustroju przed natychmiastową , bezprzyrządową diagnostykę stanu ogólnego wg prostego schematu : 1. przytomny - nieprzytomny 2. oddycha – nie oddycha 3. krążenie obecne –...
Przydatność 50% Pierwsza pomoc
Zanim zaczniesz ratować Dobrze byłoby, gdyby każdy z nas znał podstawy udzielania pierwszej pomocy, aby umieć zachować się w różnych przypadkach, które spotykamy w swoim życiu. Oto garść porad, które nam w tym pomogą. Jeśli masz do czynienia z ofiarą tragicznego wypadku, zawsze stosuj się do poniższych zasad. Najpierw ostrożnie zbadaj ofiarę. Podchodząc do...
0 odpowiada - 0 ogląda - 1 rozwiązań
0 0
Gabi11 19.5.2010 (20:11)
To było 2 lata temu. Siedziałam na plaży i patrzyłam na jaskropomarańczowe słońce odbijające się w tafli błękitnej wody. Wakacje… niby powinnam się cieszyć, ale jak? Ni do kogo się odezwać, ni z kim pospacerować. Rodzice to nie to samo. W domu zostawiłam znajomych, którzy na pewno świetnie się bawią a ja siedzę tu i tępo patrzę się w słońce.
Gdy tak siedziałam sama o moim jedynym ciekawym zajęciem było obserwowanie spacerujących brzegiem morza par, czy małych dzieci zbierających muszelki wyrzucone przez fale na brzeg. Mój wzrok przykuła siedząca w pobliżu mnie dziewczyna w niebieskiej, zwiewnej sukience i wielkim słomianym kapeluszu, który leżał w pobliżu jej. Posiadała iskrzące się szafirowe oczy i długie blond włosy, które dodawały jej urody. Odwróciłam wzrok i zapatrzyłam się na czerwone już słońce chowające się za horyzontem. Spojrzałam jeszcze raz w tamto miejsce, lecz ujrzałam tylko leżący słomiany kapelusz. Wstałam, otrzepałam się z piasku i podniosłam nakrycie głowy. Dziewczyny jednak nigdzie nie było. Nie zastanawiając się zbyt długo, odeszłam w stronę hotelu.
Na następny wieczór udałam się na plażę, mając nadzieję, że spotkam blondwłosą właścicielkę kapelusza. Nie myliłam się, siedziała dokładnie w tym samym miejscu. Podeszłam do niej i usiadłam obok.
- Twój kapelusz, zostawiłaś go tu wczoraj – niepewnie się odezwałam.
-Ach tak, już myślałam ,że go zgubiłam – radośnie odparła dziewczyna.
Biła od niej taka radosna aura, że od razu ją polubiłam.
– Jestem Karolina – dodała.
- Aśka – odparłam
Nie mówiłam za wiele, natomiast Karolina opowiadała o sobie z lekkością.
- Mieszkam tu od urodzenia, chociaż wolałabym mieszkać w górach. Lecz nie mogłabym tam przychodzić co wieczór i oglądać zachodów słońca, a to takie przyjemne. A ty?
- Ja?
- Tak, skąd jesteś?
- Ja jestem na wakacjach. – odparłam
- Zazdroszczę Ci – odpowiedziałam po chwili
- Czego? – zapytała.
- wszystkiego, te codzienne zachody słońca…
- E tam – machnęła ręką przerywając mi – nie ma, czego.
Nim się obejrzałyśmy, było już ciemno, wiec ruszyłyśmy w stronę mojego hotelu. Tam pożegnałyśmy się i odeszłam.
Pewnego sobotniego wieczoru siedziałyśmy na plaży
- Chodź idziemy – powiedziała nagle Karolina.
- Gdzie- zapytałam
- Zabawić się! – wykrzyknęła
- Ciszej, ale gdzie? – zapytałam jeszcze raz.
- Zobaczysz – odparła, po czym ruszyła w stronę miasteczka. Doszłyśmy do miejsca gdzie bawiło się i dużo ludzi. Wytańczyłyśmy się za wszystkie czasy. Karolina poznała mnie nawet, że swoimi znajomymi, z którymi miło spędzałam czas. Spotykałyśmy się we dwie, co wieczór, w ciągu tych dwóch tygodni dowiedziałyśmy się o sobie wręcz wszystkiego. Rozumiałyśmy się bez słów.
Lecz nadszedł taki dzień, w którym musiałam wyjechać, żegnałyśmy się bardzo długo. Siedziałam w aucie i machałam jej na pożegnanie. Wymieniłyśmy się numerami telefonów i do tej pory się przyjaźnimy, bo przyjaźń to wspaniałą rzecz.
Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie