Treść zadania
Autor: Madzia1133 Dodano: 18.5.2010 (20:24)
przedstaw w formie charakterystyki postać Leonida Tligi ;P nie za długie
Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.
Najlepsze rozwiązanie
Rozwiązania
Podobne zadania
Przedstaw treść legendy "Grosz wdowi" własnymi słowami. PROOSZĘ TO NA JUTRO!! Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: asiulaa 11.4.2010 (16:01) |
Przedstaw znaną ci osobę lub organizację, której działanie mogłyby być Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: sylwia260897 23.4.2010 (19:41) |
1. Przyklady charakterystyki pośredniej i bezpośredniej Ani z Zielonego Wzgórza Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: Patrikus24 27.4.2010 (20:25) |
charakterystyka Leonida Teligi Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 2 rozwiązania | autor: aniutka2012 18.5.2010 (20:19) |
Opowiadanie z elementami charakterystyki Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: obczajDens 20.5.2010 (17:13) |
Podobne materiały
Przydatność 60% Leonidas.
Leonidas (Λεωνίδας), od około 490 p.n.e. król Sparty. W 480 p.n.e. dowodził obroną przesmyku termopilskiego, stojąc na czele 300 Spartan i kilku tysięcy żołnierzy z innych greckich państw. Przez trzy dni odpierał ataki wielotysięcznej armii króla Persji, Kserksesa, która nie mogła w wąskim przejściu wykorzystać swojej liczebnej przewagi. W wyniku zdrady pasterza...
Przydatność 50% Charakterystyka Leonida Teligi w formie - ja przyjaciel marzyciela.
Leonid Teliga, no cóż mógłbym wam opowiedzieć o jego osobie? Ooo! Bardzo wiele. Przedewszystkim był on moim serdecznym kumplem z klasy gimnazjalnej. Zawsze zazdrościłem Wojtkowi Żukrowskiemu siedzenia z Lolkiem( bo tak go nazywaliśmy) w jednej ławce. Teliga był mięśniatym, silnie zbudowanym chłopiskiem. Oczy miał chyba niebieskie, tak, tak nigdy nie zapomnę tych upartych, a...
Przydatność 85% Kto jest twoim ulubionym bohaterem książki "Kamienie na Szaniec" w formie charakterystyki.
Moim ulubionym bohaterem książki Aleksandra Kamińskiego ,,Kamienie na Szaniec? jest Tadeusz Zawadzki, czyli Zośka. Swój pseudonim zawdzięczał dziewczęcej urodzie, którą był obdarzony. Miał delikatną cerę, regularne rysy twarzy, niebieskie oczy, jasnozłociste włosy i kobiecy uśmiech. Zośka urodził się 24 stycznia 1921 roku w Warszawie, gdzie też chodził do Gimnazjum im....
Przydatność 50% Dokonaj charakterystyki bezrobocia w wybranym regionie. Przedstaw konkretne sposoby walki z bezrobociem.PUW
Zadanie 2 Dokonaj charakterystyki bezrobocia w wybranym regionie. Przedstaw konkretne sposoby walki z bezrobociem. Bezrobocie na Opolszczyźnie rośnie, ale wolniej W marcu liczba osób bez pracy w regionie wzrosła, lecz sytuacja zaczyna się powoli stabilizować. W dwóch powiatach nastąpił nawet niewielki spadek bezrobocia. Jeszcze stanowczo za wcześnie na stwierdzenie, że...
Przydatność 75% Przedstaw w formie rozprawki (wykładu) proces kształtowania się praw człowieka.
Na wstępie mojego wykładu chciałabym wyjaśnić, co oznacza pojecie ?prawa człowieka?. Otóż jest to uprawnienie nadawane każdemu człowiekowi bez względu na jego narodowość, pochodzenie, kolor skóry, wykształcenie, wiek, płeć, zawód, itd. Jedyny warunek, jaki trzeba spełniać, żeby przysługiwało nam to prawo, to bycie człowiekiem. Ciekawe jest również to, że żaden...
0 odpowiada - 0 ogląda - 1 rozwiązań
0 0
klaudia12 19.5.2010 (15:06)
KRÓTKIE
Chciałabym opisać postać Leonida Teligi. Był wojskowym w randze kapitana. Udało mu się opłynąć świat na statku "Opty". Ukończył gimnazjum. Po wojnie zaczął pracować w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.Posiadał dobrą znajomość języków obcych. Był dziennikarzem. Zasłynął jako tłumacz. Poprzez swoje życie pokazał, że marzenia można zrealizować.
Posiadał otwartą twarz, jasne oczy, zktórych wyglądał upór i zawziętość. BYł wysoki, dobrez budowany i wysportowany. Potrafił uściskać ręce innych z ogromną siłą.
Dobrze ścinał przy grze w siatkówkę, jeździł na rowerze, świetnie pływał. Lubił ryzykować. Snuł plany dalekich wypraw. W miarę jak wkroczył w dorosłe życie zaczął realizować marzenia. Przygotowywał się do rejsu, uczył się, trenował. Pływał na wyprawy dalekomorskie koło Afryki. Dowodził pełnomorskimi jachtami. Znał nawigację i umiał rozwiązywać różne niespodzianki jakie szykowało morze.
Był wytrwałym chłopcem. Pomimo wielu trudności ukończył gimnazjum. Jako dziecko marzył o dalekich wyprawach. Kiedy dorósł to spoważniał, gdyż musiał zarabiać na siebie i matkę. Posiadał żelazny upór i twardość, ponieważ zrealizował swoje życiowe marzenia pomimo wielu trudności. Kiedy wyruszył na wyprawę był niesamowicie wytrwały, gdyż zmagał się z ciężka chorobą. Odznaczał się poczuciem humoru i hartem ducha. Przy tych wszystkich zaletach był skromny.
Leonid był dobrym człowiekiem. Chociaż odbył podróż dookoła świata w pojedynkę, to jednak nie był samotnikiem. Był koleżeński. Potrafił zjednywać sobie przyjaciół. Na swoim szlaku spotykał ludzi, którzy chętnie mu pomagali. Chociaż wiele wycierpiał to jednak był życzliwy dla innych. Za okazane serce płacił sercem.
Według mnie Leonid Teliga był wspaniałym człowiekiem. Swoim postępowaniem i uporem w dążeniu do celu pokazał, że marzenia się spełniają. Można je osiągnąć poprzez wytrwałość, zmaganie się z trudnościami, a także poczucie humoru. Warto brać przykład z takiego człowieka.
LUB dłuższe
Leonid chodził razem ze mną do jednej klasy w gimnazjum. Niestety, nigdy nie siedziałem z nim w ławce, bo usiadł sobie z nim Wojtek Żukrowski. Na Teligę mówiliśmy Lolek. Był on bardzo dobrze zbudowanym chłopakiem i miał całkiem spore mięśnie. Kiedy patrzyło się w jego oczy, najpierw widziało się jakąś zaciętość i upór, a dopiero potem kolor, ale pamiętam, że były niebieskie. Ładne, łagodne i z wyrozumiałością patrzące na innych.
W szkole dobry był tylko z przedmiotów, jak on je nazywał "użytecznych", czyli z literatury, matematyki, geografii i przyrody. Reszta go za bardzo nie interesowała. Pochłaniał sporo książek, z których czerpał wiedzę o świecie. One też rozbudzały jego fantazję i uczyły go marzyć.
Był upartym, dążącym do celu i spełnienia swoich marzeń, nawet tych najbardziej nierealnych. Jego najdziwniejszym marzeniem była chęć samotnego rejsu gdzieś bardzo daleko. Śmialiśmy się z kumplami z tego, bo wydawało nam się to bujaniem w obłokach. Ale Lolek lubił ryzyko i nic go nie przerażało. Zatem trzeba było zakasać rękawy i po prostu mu pomóc, bo wyperswadować raz powziętej decyzji takiemu człowiekowi nie można było. Powoli pomagaliśmy gromadzić mu fundusze. To były czasy, kiedy byliśmy już dorośli i razem z Wojtkiem pracowaliśmy w gazetach. Po ogłoszeniu planu Lolka, ludzie zaczęli przesyłać oszczędności. Teliga był w tym czasie tłumaczem - doskonale znał angielski i rosyjski, narciarzem, pisarzem, lotnikiem, żeglarzem... Miał naprawdę wiele zawodów i wiele zainteresowań. Właściwie, kim on nie był?
Podróż zaczęła się w roku 1967. Jacht został zbudowany jego rękami i nazwany "Opty", bo całej wyprawie towarzyszył ogromny optymizm, nie tylko Teligi, ale i całej Polski. Na mapie jego podróży znajdowała się Casablanka, płynął przez Atlantyk, Panamski Kanał, wyspę Tahiti i archipelag Fidżi, dalej do Wysp Kanaryjskich i z powrotem do Casablanki. Zobaczył i przeżył naprawdę wiele. To była rekordowa podróż - bez portu w ciągu 165 dni. To przecież prawie pół roku! I w tym czasie Lolek nie stał na ziemi, a jedzenie podawano mu z helikoptera. Po powrocie niestety nie dane mu było długo cieszyć się z osiągnięcia. Okazało się, że ma raka. Wprawdzie miał operacje, po której jeszcze przez jakiś czas prowadził aktywne życie, jednak nie trwało to długo... Nie zdążył nawet napisać wymarzonej książki, o swojej wyprawie. Wszystko skończyło się tak nagle. Teliga był wzorem. Imponował konsekwencją, rozwagą, skromnością i optymizmem. Kochał ludzi i przyrodę. Chciałbym być takim człowiekiem, jakim był Teliga. To prawdziwy bohater, którego warto naśladować. A może warto także kontynuować jego marzenia?
LUB takie se
Dzieciństwo, nauka i praca zawodowa [edytuj]
Leonid Teliga urodził się w Rosji, ale dzieciństwo i młodość spędził w Grodzisku Mazowieckim. Interesując się żeglarstwem, zdobył uprawnienia sternika morskiego na kursie w Jastarni przed II wojną światową.
Od 20 września 1935 r. do 30 maja 1936 r. był słuchaczem Kursu Podchorążych Rezerwy 8 Dywizji Piechoty w 32 Pułku Piechoty w Pułtusku. Po ukończeniu kursu przyjęty został do Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowi-Komorowie. W 1938 r., po ukończeniu szkoły, został mianowany podporucznikiem i przydzielony do 44 Pułk Strzelców Legii Amerykańskiej w Równem. Podczas kampanii wrześniowej walczył m.in. pod Tomaszowem Mazowieckim, gdzie został ranny.
Następnie przedostał się do Związku Radzieckiego, gdzie po rocznym kursie szyprów pływał na statkach jako rybak na Krymie. Po ataku Niemiec na ZSRR, brał udział w ewakuacji Krymu i portów azowskich, pływał też na Donie, Morzu Azowskim i Morzu Czarnym. W 1942 zgłosił się do formowanej Armii Polskiej w ZSRR, z którą wydostał się do Wielkiej Brytanii. Podobnie jak wielu innych żeglarzy, został skierowany do lotnictwa, jako osoba o szczególnie przydatnych cechach, takich jak: samodzielność, silny charakter, umiejętność panowania nad sprzętem i żywiołami, a przede wszystkim znajomość nawigacji. Po przeszkoleniu w Kanadzie latał w polskim bombowym 300 Dywizjonie Bombowym Ziemi Mazowieckiej jako strzelec pokładowy.
W 1947 roku wrócił do Polski. Pracował jako dziennikarz, aktor, autor i tłumacz, a w wolnych chwilach również jako instruktor żeglarstwa – najpierw w Warszawie, a następnie, po przeprowadzce na stałe do Gdyni, już jako instruktor żeglarstwa morskiego w klubie "Gryf". Jednak przy wielu nadarzających się okazjach starał się wracać do rybołówstwa, łącząc pracę z przyjemnością. Pływał jako dziennikarz z polskimi rybakami nawet na Dalekim Wschodzie, gdzie pracował z ramienia Polski w misjach rozjemczych ONZ w Korei i Laosie, oraz we Włoszech, podczas pracy jako attaché prasowy ambasady.
LUB teraz takie sobie
Leonid Teliga, no cóż mógłbym wam opowiedzieć o jego osobie? Ooo! Bardzo wiele. Przedewszystkim był on moim serdecznym kumplem z klasy gimnazjalnej. Zawsze zazdrościłem Wojtkowi Żukrowskiemu siedzenia z Lolkiem( bo tak go nazywaliśmy) w jednej ławce. Teliga był mięśniatym, silnie zbudowanym chłopiskiem. Oczy miał chyba niebieskie, tak, tak nigdy nie zapomnę tych upartych, a jednocześnie wyrozumiałych oczu. Interesował się jedynie tymi przedmiotami szkolnymi, które jego zdaniem były naprawdę potrzebne w życiu: matematyka, literatura, geografia, przyroda... Mnóstwo czytał. Był uparty, stawiał na swoim i zawsze wiedział czego chce. Dążył do celu i nigdy nierezygnował z urzeczywistnienia swoich marzeń. Jednym z takich właśnie marzeń było odbycie samotnej podróży na malutkim jachcie. Ja z wojtkiem uważaliśmy go za wariata. nie dowieżaliśmy jego sile i wytrwałości. Był ryzykantem i już. Jedyne co mogliśmy dla niego zrobić to była pomoc, bo on wycofać się nie zamieżał. Zbieraliśmy pieniądze. Przecież zarówno ja jak i Wojtas byliśmy dziennikarzami, więc podnieśliśmy cenę ,,Świerszczyka,, i ,,Trybuny,,. Fundusze zbieraliśmy wszędzie. Wkrótce cała Polska pomagała Telidze- tłumaczowi angielskiego i rosyjskiego,narciarzowi i pisarzowi, lotnikowi i żeglażowi, którego innymi słowy mógłbym nazwać ,,sklepem wielobranżowym,, , a raczej ,,wielofunkcyjnym,,. Nareszcie w 1967 roku rozpoczął wyprawę na swoim niewielkim, własnoręcznie zbudowanym jachcie ,,Opty,,- od optymizmu, którego sam doświadczał. Wypłynął z Casablanki. Żeglował przez Ocean Atlantycki, Kanał Panamski, Tahiti, Suwę w archipelagu Fidżi, cieśninę Torresa, Dakar, Wyspy Kanaryjskie i zakończył w Casablance. Podczas swej dwuletniej żeglugi ustanowił rekord: nie zawijał do portu przez 165 dni. Przez te prawie pół roku nie stanął na ziemi. Nie miał w ustach ,,prawdziwego,, jedzenia ani picia - wszystko podawane chelikopterem. A kiedy wrócił, swoim sukcesem cieszył się tak krótko. Przecież był odporny nachoroby, jadł dużo i zdrowo- jednak to nie to, to był rak. I poszedł pod nóż. Jeszcze jeździł na spotkania z fanomi, odpowiadał na pytania tak dobrze mu znanych reporterów. Rozdawał autografy, chciał napisać książkę o tym, że marzenia się spełniają. Nasz marzyciel, tak nam bliski, a jednocześnie tak daleki. I odszedł... Całe miasto, cała Polska żegnała Teligę. Jeszcze tylko mowa porzegnalna i koniec, The End, skończyło się. Zabrakło Lolka... Nie ma go wśród nas.
Jest to dla mnie wzór. Chcę być człowiekiem konsekwentnym, rozważnym, skromnym i optymistycznie nastawionym do ludzi oraz przyrody i wydarzeń, które następują. Chcę być otwarta i wyrozumiała dla wszystkich. Chce być odporna na ból i cierpienia. Chcę być jak Teliga...
LUB NAJKRÓTSZE <--------<-----------<----------<----------<--------- POLECAM
Był on bardzo dobrze zbudowanym chłopakiem i miał całkiem spore mięśnie. Kiedy patrzyło się w jego oczy, najpierw widziało się jakąś zaciętość i upór, a dopiero potem kolor, ale pamiętam, że były niebieskie. Ładne, łagodne i z wyrozumiałością patrzące na innych.
W szkole dobry był tylko z przedmiotów, jak on je nazywał "użytecznych", czyli z literatury, matematyki, geografii i przyrody. Reszta go za bardzo nie interesowała. Pochłaniał sporo książek, z których czerpał wiedzę o świecie. One też rozbudzały jego fantazję i uczyły go marzyć.
Był upartym, dążącym do celu i spełnienia swoich marzeń, nawet tych najbardziej nierealnych. Jego najdziwniejszym marzeniem była chęć samotnego rejsu gdzieś bardzo daleko.
Lubił ryzyko i nic go nie przerażało.doskonale znał angielski i rosyjski, narciarzem, pisarzem, lotnikiem, żeglarzem... Miał naprawdę wiele zawodów i wiele zainteresowań.
Imponował konsekwencją, rozwagą, skromnością i optymizmem. Kochał ludzi i przyrodę.
MASZ BARDZO DŁUGIE I BARDZO KRÓTKIE, MASZ TAKIE SE I KRÓTKIE ;D
Liczę na naj.... TYLE TEGO MASZ ŻE NA PEWNO NA NAJ....
Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie