Treść zadania
Autor: Konto usunięte Dodano: 7.5.2010 (21:12)
ta praca domowa jest dla mnie ważna. łatwo znajdziecie w internecie. muszę mieć to do niedzieli. PS. Za to dostanę ocene
Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.
Najlepsze rozwiązanie
Rozwiązania
-
Karo12330 7.5.2010 (21:16)
Koszalin był osiedlem słowiańskim w XII wieku. W 1214 r. książę pomorski Bogusław II nadał wieś Koszalice, koło Góry Chełmskiej (od starożytności, aż do wczesnego średniowiecza będącej miejscem kultu pogańskiego), w ziemi kołobrzeskiej klasztorowi w Białobokach k. Trzebiatowa.
W 1248 r. wschodnia część ziemi kołobrzeskiej z Koszalinem przeszła na własność biskupów pomorskich (kamieńskich) dając początek biskupiemu księstwu kamieńskiemu. 23 maja 1266 r. biskup Herman von Gleichen lokował miasto na prawie lubeckim nadając mu okoliczne wsie i liczne przywileje i ustanawiając tu swoją główną rezydencję i stolicę biskupiego księstwa kamieńskiego.
Nabywając wieś Jamno (1331), część jeziora Jamno wraz z mierzeją i grodem Unieście (1353) Koszalin uzyskał bezpośredni dostęp do morza uczestnicząc intensywnie w następnych wiekach w handlu morskim jako członek Hanzy. Prowadziło to do zatargów z Kołobrzegiem i Darłowem – m.in. w 1446 doszło do wygranej bitwy z Kołobrzegiem. Zarazy i wojna trzydziestoletnia zmniejszyły znaczenie miasta – w 1535 na dżumę zmarło 1,5 tys. z 2,5 tys. mieszkańców[potrzebne źródło].
W 1582 r. ukończono budowę zamku-rezydencji książąt pomorskich.
Po wymarciu książąt pomorskich w 1637 r. miasto dostało się w ręce kuzyna Gryfitów – Ernesta Bogusława von Croy, a następnie margrabiów brandenburskich. Od tego momentu, aż do 1918 r.
Prawie całe miasto spłonęło w pożarze w 1718 r. i od tego czasu miasto rozwijało się bardzo powoli. W 1816 r. w Koszalinie umieszczono stolicę jednej z trzech rejencji (obok szczecińskiej i stralsundskiej) wchodzącej w skład prowincji pomorskiej państwa pruskiego. W 1859 r. ukończono budowę kolei Koszalin – Stargard jako część linii do Gdańska. W 1890 r. przeniesiono tu Szkołę Kadetów z Chełmna. W latach 1911-1937 działała komunikacja tramwajowa. W 1938 r. z części rejencji koszalińskiej utworzono prowincję Poznań-Prusy Zachodnie z siedzibą w Pile istniejącą do 1945 r.
4 marca 1945 miasto zajęła Armia Czerwona (3 Korpus Pancerny Gwardii generała Aleksego Panfiłowa). Miasto zostało zburzone w 40%[potrzebne źródło]. Jest sprawą dyskusyjną na ile te zniszczenia powstały w wyniku krótkich walk, a na ile w wyniku świętowania zdobycia niemieckiego miasta. Na mocy ustaleń konferencji w Poczdamie Koszalin znalazł się w Polsce. W 1945 r. władze kilka razy przenosiły siedzibę administracyjną pierwszego województwa szczecińskiego (Pomorze Zachodnie) między Koszalinem i Szczecinem[potrzebne źródło]. W 1950 r. podzielono województwo na województwo szczecińskie i województwo koszalińskie.
Koszalin był w latach 1950-1975 stolicą "dużego" województwa koszalińskiego (jednego z 17) oraz w latach 1975-1998 siedzibą władz "małego" województwa koszalińskiego (jednego z 49). W latach 1946-54 siedziba wiejskiej gminy Koszalin.
W wyniku reformy administracyjnej z 1998 Koszalin znalazł się w województwie zachodniopomorskim, mimo że część mieszkańców głównie z Koszalina opowiadała się za utworzeniem województwa środkowopomorskiego (pokrywającego się w części z dawnym woj. koszalińskim istniejącego w latach 1950-1975).Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie
-
ZjemCieKotku 7.5.2010 (22:13)
Silny, donośny głos nijak nie pasuje do drobnej postaci. Chodzi o kulach, nosi grube okulary, ale wciąż jest bezkompromisowa w swoich poglądach.
Na początku z głośników popłynęły słynne "Mury”. - Wiecie, że ten chłopiec, o którym jest mowa w piosence, wcale nie nazywał się Janek Wiśniewski? Na nazwisko miał Godlewski. Gdy chodziliśmy na jego grób, to każdy z nas musiał iść osobno. Kwiaty mieliśmy pochowane pod płaszczami - zaczęła opowiadać Anna Walentynowicz.
Spotkanie dwóch kobiet z przeszłością
Do Koszalina przyjechała, aby po pierwsze opowiadać o swoim życiu, a także by spotkać się i inną kobietą - Natalią Piekarską-Poneta, która jako kilkunastoletnia dziewczyna zaprotestowała przeciwko przemianowaniu, po śmierci Stalina, Katowic na Stalinogród. Trafiła za to do stalinowskiego więzienia. O tym, co przeżyła, napisała w książce "Siedziałam za Katowice”.
Młodzi pytają
Co interesowało młodych ludzi, którzy wczoraj zetknęli się z "żywymi” legendami? Np. to, jaki był stosunek rodzin opozycjonistów do ich podziemnej działalności? - Bardzo różnie. Jedni nas wspierali, inni przeciwnie. Przychodzili ludzie, którzy mówili, że bardzo chętnie by z nami współpracowali, ale mają rodziny, o które się boją. Andrzej Gwiazda wszystkim na początku mówił, że muszą liczyć się z trzema latami więzienia. Dlatego za przykład dawaliśmy Lecha Wałęsę - odpowiedziała Walentynowicz. - Ale pewnie słyszeliście o tym, że ja jestem tą osobą, która kłóci się z Wałęsą - dodała. Konflikt na linii Walentynowicz -Wałęsa dla nikogo nie jest tajemnicą. Ona publicznie zarzuca mu, że się sprzedał, był tajnym współpracownikiem SB, doprowadził do tego, że w 89 roku pierwszym prezydentem w wolnej Polsce został pierwszy sekretarz PZPR Wojciech Jaruzelski. On komentując jej zarzuty mówi, że będzie się z nią sądził.Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie
-
madzia112 8.5.2010 (14:37)
Według legendy osadę założył woj Koszała, który nad Dzierżęcinką miał kosić łąki. Prawa miejskie posiada Koszalin od 1266 r. Dziś liczy ponad 100 tys. mieszkańców, latem o wiele więcej - zatrzymują się tu turyści w drodze do morskich kąpielisk.
***
Spacer (odległości nie są duże, wszędzie można dojść na piechotę) zacznijmy od ul. Modrzejewskiej. Stoi tu ośmioboczna kaplica św. Gertrudy zwana "Perłą Pomorza" (1383 r.), wzorowana na Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie. Ściany wzniesiono z cegły w tzw. wątku wendyjskim (ułożenie charakterystyczne dla Skandynawii: krótka-długa-długa-krótka). Niestety nie zachował się dawny wystrój kaplicy o gwiaździstym sklepieniu - przez blisko 200 lat była prochownią, potem magazynem. Obecnie ma w niej siedzibę parafia ewangelicko-augsburska. W XIV w. św. Gertruda była kaplicą cmentarną. W tamtym czasie Koszalin rozkwitał - dokupiono jezioro Jamno i miasto zyskało przezeń dostęp do morza. W 1382 r. wstąpiło też do Hanzy i było w niej do końca pierwszej połowy XVI w. Dodatkowym atutem było położenie na szlaku handlowym ze Szczecina do Gdańska i solnym z Wielkopolski do Kołobrzegu. Jednak w XVII w. przesmyk na Jamnie zamulił się, odcinając dostęp do morza.
Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie
Podobne zadania
legenda pt. bazyliszek artura oppmana .: 1.jako przewodnik opisz maćkowi i Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: olka12311 10.4.2010 (21:02) |
legenda zioom Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 3 rozwiązania | autor: kd1999 21.4.2010 (17:51) |
Plan wydarzeń ! Krótka legenda Warszawska! NA JUTRO Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: Soniaaa 25.4.2010 (20:22) |
Legenda związana z Zieloną Górą Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: marcinek2626 28.4.2010 (16:43) |
Legenda Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 2 rozwiązania | autor: moniakwietniewska98 5.5.2010 (18:41) |
Podobne materiały
Przydatność 60% Współczesna legenda
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w dużym zamku na wzgórzu mieszkał Brawo, Johny Brawo. W wieku 22 lat, zgodnie z rozkazem matki poślubił Lady Marion. Żyliby długo i szczęśliwie gdyby nie podły brat króla Gargamel. Za pomocą magii i czarów przywołał na ziemię czarodziejkę z Księżyca. Ta za słoną opłatą zmieniła Lady Marion w żebraczkę, którą natychmiast...
Przydatność 65% Zmyślona legenda
Dawno, dawno temu jak głosi legenda, gdy na świecie toczyły się liczne wojny. Pewien zły, podstępny król Maksymilian II z dynastii podstępniaków słynął z tego, że podbijał liczne państwa. Miał córkę zwaną Chrumką, która była pół człowiekiem, pół świnką. Chciał wydać ją za mąż, ponieważ nie chciał zmarnować jej życia. Wysłał on...
Przydatność 70% Legenda Łowicza
Łowicz, dnia 26 marca 2011r. Droga Weroniko! Niedawno przeczytałam jedną z legend Łowicza. Dobrze wiem, że jak i ja lubisz stare opowiadania i zwiedzanie starych miejsc. Legenda opowiada o tym, jak powstał herb Łowicza. Uznałam, że Ci się spodoba. Dawno, dawno temu, gdzie dziś leży moje miasto Łowicz, dawniej rozciągała się niezmierzona puszcza. W tej puszczy...
Przydatność 60% Legenda o Przemysławie ll
Był rok 1295. Na dworze, niedawno koronowanego, króla Przemysła ll trwały przygotowania do wielkiej uroczystości, wydawanej na cześć rocznicy zaślubin jego z Ryksą. Z racji przynależności Przemysła ll do najwyższej elity władzy europejskiej, pochodzącej od Karola Wielkiego , pierwszego cesarza Zachodu średniowiecza, jego zamek w Poznaniu posiadał wyjątkowy charakter...
Przydatność 75% Legenda po rosyjsku
АНГАРА, ДОЧЬ БАЙКАЛА Легенда об Ангаре В старые времена могучий Байкал был веселым и добрым, крепко любил он свою единственную дочь Ангару. Красивее ее не было на земле. Днем она светла – светлее неба, ночью темна -...
0 odpowiada - 0 ogląda - 4 rozwiązań
0 0
stokrotka16 7.5.2010 (21:24)
Legenda z dziejów Koszalina
Dawno, dawno temu, w zacnym grodzie Koszalinie, w małym domku w pobliżu murów obronnych, mieszkał kat miejski ze swą córką. Niestety, mistrz Wilhelm nie miał już żony – zmarła przy porodzie ich jedynej córki, Liny, którą kat kochał nad życie.
W domu, który zamieszkiwali oboje wisiał w głównej izbie po jednej stronie katowski miecz, a po drugiej zaś – topór. Przy drzwiach wejściowych, kołysał się, skrzypiąc na wietrze, pordzewiały już nieco szyld ukazujący rzemiosło gospodarza.
Mała Lina biegała radośnie po izdebkach domu, napełniając go rzadką w tych murach radością; najbardziej jednak lubiła bawić się przy rosnącym nieopodal, tuż za murami miejskimi, starym drzewem, klonem- jaworem, który poprzez swoje wysokie konary przypominał rzeźbiony, wielki świecznik.
Mijały lata. Lina z rozkosznego berbecia wyrosła na śliczną pannę. Ale nie miała żadnych przyjaciół, bo choć mieszkańcy Koszalina szanowali jej ojca i ją, to jednak wszyscy bardzo bali się Mistrza Wilhelma.
Któregoś piątku Lina – jak zawsze – wybrała się na targ. Przepychała się przez gęsty tłum ludzi i choć potykała się o kosze i worki postawione na ziemi, a nawet krztusiła się w chmarze kurzu, cieszył ją ten gwar i rozmaitość towarów. W końcu kupiła prawie wszystko, czego potrzebowała. Nagle poślizgnęła się na rozbitym jajku, a sakiewka z pieniędzmi omal nie wpadła jej w błoto. Widząc to, młodzieniec który już od dłuższego czasu przypatrywał się jej z zachwytem, podbiegł do Liny i podał jej sakiewkę z ukłonem. Wystarczyło, żeby spojrzał w jej piękne oczy, a już był nią oczarowany. Zaczęli rozmawiać. Okazało się, że Jan, bo tak zwał się młodzieniec, przeprowadził się niedawno wraz z rodziną w okolice Koszalina, ponieważ odziedziczyli tu ziemię po stryju.
Jan tak długo prosił Linę o spotkanie, aż w końcu zgodziła się, a na jego miejsce wyznaczyła właśnie swój ukochany stary klon-jawor.
Wieczorem, w piątek, młodzi spotkali się w cieniu drzew. I tak już było co tydzień. Coraz lepiej się poznawali i szybko zakochali się w sobie. Jan gorąco wyznawał Linie miłość, obiecywał że nic nie może zmienić jego uczucia i przysięgał na swą duszę, iż nigdy jej nie opuści.
Jedna tylko rzecz martwiła Jana. Jego ukochana, choć tak piękna i miła, była bardzo tajemnicza. Nie wiedział nawet jak się nazywa i gdzie mieszka. Zawsze po spotkaniu, znikała w jednej z koszalińskich uliczek i po paru chwilach słychać było tylko tupot jej stóp. Pewnego razu Jan postanowił odkryć tajemnicę Liny. Nie zmyliła go wędrówka ukochanej, choć kluczyła ona długo między uliczkami, robiąc pętle wokół kościoła mariackiego i ratusza. W końcu, tuż przy kościele zamkowym, skręciła w prawo i znikła w samotnie stojącym domu. Jan podszedł do drzwi i już, już miał zapukać, gdy wzrok jego padł na kołyszący się na wietrze szyld – „Kat miejski”. Zbladł, odwrócił się na pięcie i śpiesznie odszedł.
Mijały tygodnie, a Jan nie pokazywał się ani na targu ani pod drzewem. Lina ze smutku mizerniała i bladła. Chciała za wszelką cenę odzyskać ukochanego.
Zrozpaczona poszła więc do starej zielarki, mieszkającej na skraju lasu, którą wszyscy po cichu uważali za czarownicę. Starucha chętnie zgodziła się pomóc Linie, ale za wysoką cenę. Dziewczyna musiała własną krwią podpisać cyrograf z diabłem, że odda mu swą duszę w zamian za powrót ukochanego. Zdesperowana Lina zrobiła to i wróciła do domu.
Jej przygnębienie i bladość nie uszły uwadze mistrza Wilhelma, który pragnął szczęścia swej córki, a słysząc przez sen jej słowa, domyślił się całej prawdy.
W międzyczasie, stary kat odszukał gospodarstwo rodziców Jana. Poszedł na pola ,gdzie pracował Jan wraz z parobkami. Kazał mu podejść i szeptem poprosił, aby przyszedł w piątkowy poranek do jego domu. Jan bardzo bał się kata, a jeszcze bardziej nie chciał spotkać się z Liną. Mistrz Wilhelm jednak obiecał, że wyśle córkę o świcie na targ z długa listą zakupów. Jan, choć niechętnie, zgodził się na spotkanie.
O umówionej porze, zapukał do drzwi kata i wszedł do środka. Wilhelm przyjął go z godnością i powiedział, że choć zamierzał wydać Linę za mąż za porządnego młodzieńca w dalekim Królewcu, rozumie jednak, że serce dziewczyny wybrało inaczej a on potrafi uszanować jej wolę. Potem wskazał na drewnianą, okutą żelazem skrzynię i podniósł jej wieko. Oczom Jana ukazały się drogie kamienie, złote monety, srebrne naczynia i drogocenna biżuteria. Posag ten należał do matki Liny, która, choć wyszła za mąż wbrew rodzinie i zerwała z nią kontakty, dostała obiecaną wyprawę. Jan domyślił się też, że część tych kosztowności została ofiarowana katu przez skazańców i ich rodziny, aby zaskarbić sobie jego przychylność i zapewnić możliwie krótką i bezbolesną śmierć. Jan wiedział też, iż są zabobonni ludzie, którzy gotowi są zapłacić drogo za kawałek sznura wisielca, wierząc, że przyniesie im szczęście. Przez chwilę w oczach Jana zabłysła chciwość, potem jednak spojrzał na ścianę na której wisiał katowski miecz. Wymamrotał parę słów pożegnania i chyłkiem wymknął się z domu.
Na targu Jan podszedł do Liny i szepnął, żeby się z nim spotkała wieczorem.
Uszczęśliwiona dziewczyna, wróciła do domu, i nucąc cały dzień, przymierzała swoje najlepsze suknie. W końcu zdecydowała się na swoją ulubioną, z błękitną szarfą wyszywaną złotą nitką. Kat patrzył na to z uśmiechem, a tuż przed wyjściem Liny wymknął się z domu i schował się w konarach drzewa, chcąc być świadkiem szczęścia swej ukochanej córki.
Wkrótce pojawił się Jan, niecierpliwie czekając przyjścia Liny. Zaraz nadeszła i ona. Gdy ujrzała Jana, chciała rzucić mu się na szyję, on jednak odepchnął ją brutalnie i prosto w twarz wykrzyczał, że się jej brzydzi i że nie chce z nią mieć nic wspólnego i że nigdy nie wprowadzi jej do swojej rodziny jako małżonkę. Dziewczyna jęknęła boleśnie i osunęła na ziemię, Jan zaś, nie oglądając się, oddalił się śpiesznie drogą.
Widząc to, Wilhelm zeskoczył na ziemię, wbiegł do swojego domu, chwycił stary katowski miecz i pobiegł za młodzieńcem. Po paru minutach wrócił pod drzewo z zakrwawionym mieczem i spojrzał na swe dziecko leżące bez życia na ziemi. Odrzucił ze wstrętem żelazo i zrozpaczony powiesił się na drzewie.
Po kilku chwilach Lina ocknęła się z omdlenia, ujrzała okrwawiony, ojcowski miecz i domyślając się najgorszego, pobiegła znaną jej drogą , prowadzącą za Koszalin. Niedługo potem wydała z siebie rozpaczliwy krzyk. Lamentując, wróciła pod drzewo i gdy przyjrzała się mu dokładniej, ujrzała zwisające z gałęzi ciało ojca.
Nie namyślając się wiele, rozwiązała swą szarfę i powiesiła się na konarze obok ojca. Umierając, słyszała jeszcze okrutny chichot starej czarownicy i widziała jej twarz, wykrzywiającą się spomiędzy gałęzi drzewa. Tej nocy diabeł porwał do piekła aż trzy dusze…
Nazajutrz rano przerażeni strażnicy miasta Koszalina dostrzegli kata i jego córkę wiszących na drzewie, a na drodze nieopodal znaleźli martwego młodzieńca.
Wkrótce potem ludzie zaczęli opowiadać, że stary klon jawor jest przeklęty; podobno na jego gałęziach siadywały zlatujące się czarownice, czyhając na dusze skazańców i mamiąc swymi czarami niebacznych podróżnych przechodzących w pobliżu.
Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie