Treść zadania

gosiaczek10

PPIILLNNEE PPRROOSSZZEE!!!!!!
potrzebuje mitu japońskiego albo chińskiego któregy nie jest strasznie nudny podajcie link jakiś błagam

Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.

Najlepsze rozwiązanie

  • 0 0

    http://www.seminarium.org.pl/klerycy/knak/artykuly/013.html

Rozwiązania

  • mira31130

    1.MIT O POWSTANIU ŚWIATA
    „ W zamierzchłych czasach podstawowa materia była chaotyczną masą. Niebo i Ziemia nie rozdzieliły się jeszcze i były jak jajko o słabo określonych zarysach zawierających zarodki. Potem czysta materia wznosząca się pionowo cienko się rozciągnęła i utworzyła Niebo. Gruba materia opadła ciężko i osiadając stała się Ziemią. To, co nazywamy krajami, zostało utworzone przez rozszczepianie się i dzielenie ziemi, gdy tak sobie pływała. Można to porównać do pływania ryby , która igra na powierzchni wody. Tak więc Niebo powstało najpierw a potem Ziemia”.

    Takimi oto słowami zaczyna się Kyûjiki - najstarsza księga zawierające japońskie wierzenia, jeszcze pozbawiona wpływów chińskiej filozofii.
    Na nowo powstałym świecie pojawiła się pierwsza myśląca istota, jaką był bóg Amenominakanushi, który narodził się sam z siebie i był prastwórcą i prapoczątkiem. Pozostałe początkowe bóstwa „wyrosły” z jeszcze nie ukształtowanej ziemi, która wtedy przypominała galaretowate ciało meduzy. Następnie bóstwa wraz z Amenominakanushim przeniosły się z Ziemi n równiny Niebios.

    2.Izanagi i Izakami

    Minęło siedem pokoleń, gdy para demiurgów imionami Izanagi (Mąż Który Wagi) i Izakami (Żona, Która Wabi) zdecydowała się ponownie zstąpić na Ziemię. Stało się to przypadkiem, gdy Izanagi wiedziony ciekawością czy „tam w dole coś w ogóle jest” zanurzył swoją włócznię pomiędzy chmurami. Gdy ją wyciągnął z powrotem okazało się, że znajdowało się parę kropel wody. Zaintrygowana para zdecydowała się zsdtąpic na Ziemię. Po pierwotnym obrzędzie zaślubin przystąpili do konsumpcji swego związku rodziły się kolejno: osiem głównych wysp japońskich (bez Hokkaido, bo w czasie powstania mitu ląd ten był nieznany), rzeki, lasy, góry i wiele innych pieknych jak i czasem niezbyt udanych tworów składających się na elementy znanego nam świata. Do tragedii doszło gdy Izakami urodziła boga ognia Homusubi, konając w męczarniach z jej wymiocin zrodziły się kolejne trzy bóstwa: Kanayamahiko- b.metalu, Haniyama - b.gliny i Mizuhanome –b. wody (nie wymieniam imion bo nie są, aż tak istotne). Z łez rozpaczy Izanagiego nad śmiercią małżonki narodziła się bogini rozpaczy Nakisahame. Zrozpaczony demiurg udał się do krainy zaświatów- Yomotsukuni. Jednak okazało się, że na ratunek było za późno- Izakami jadła już z kuchni Krainy Ciemności i nie mogła wrócić do świata żywych. Na dodatek zhańbił ją łamiąc jej prośbę by nie spoglądał na jej oblicze, które już zaczęło gnić. Rozwścieczona rzuciła się w pogoń za mężem, lecz temu udało się uciec. Od tamtej pory Izakami pozostała w świecie zmarłych, a Izanagi w świecie żywych. Nim się rozstali wypowiedzieli do siebie słowa:
    „Mój panie i mężu, będę niszczyc codziennie tysiąc ludzi w kraju w którym mieszkasz!”
    „A ja sprawię, że dziennie ich rodzic tysiąc i pięćset.”

    Mit ten obrazuje nie tylko stworzenie i kształtowanie się świata, lecz także podział pomiędzy światem żywych, a martwych- czego dowodem jest ostatnia rozmowa boskich małżonków. Kolejnym dowodem na to, że Japończycy po dziś dzień uważają , że to co pochodzi ze świata zmarłych jest nieczyste jest rytualna ablucja jakiej dokonał po opuszczeniu Yomotsukuni Izanagi. Z niej narodziły bóstwa takie jak: bogini Amaterasu (bogini słońca), Tsukiyomi (bóg słońca) i Susanoo (bóg wiatru).

  • userphoto

    http://www.japonia.org.pl/?q=pl/node/127
    prosze myślę że pomogłam:):)

  • userphoto

    Z oparów chaosu

    Legenda o Pan-ku jest pierwszą chińską obszerną opowieścią o początkach wszystkiego. Niektórzy uważają, iż autorem jej jest taoista Ge Hong z IV wieku, który pragnął nadać formę przystępną abstrakcyjnym filozoficznym wyjaśnieniom o porządku we wszechświecie.
    W mitologii chińskiej akt kreacji rozumiano nie jako wyłanianie się czegoś z niczego, lecz jako zmianę czegoś bezkształtnego w formę uporządkowaną. Wszechświat powstał wtedy, kiedy istniejące już elementy, wymieszane bezładnie w chaosie, zaczęły przybierać konkretne kształty. Starożytni Chińczycy wyobrażali sobie pierwotny chaos jako wilgotny opar zawieszony w ciemnościach.
    W jednej z opowieści nie ma mowy w ogóle o twórcy, lecz o tajemniczym początku wszystkiego. Według lej wersji, zanim pojawił się czas. wszystko zawierało się w olbrzymim wilgotnym oparze; wszystko było jednym aż do momentu celowej transformacji jedności chaosu w dwa przeciwstawne elementy: jin oraz jang, Ziemię i Niebo, światło i ciemność. Potem dopiero ich wzajemne oddziaływanie doprowadziło do różnorodności i wielości we wszechświecie.


    W innej opowieści, ze zbioru Huai Nan Tsi z polowy II stulecia p.n.e., dwaj bezimienni bogowie mieli wynurzyć się z chaosu i stworzyć następnie niebo i ziemię. Bogowie ci byli tak ogromni, sięgali od najgłębszych głębi do najwyższych wyżyn, że przechodziło to możliwości ludzkiej wyobraźni. Ta para podzieliła się na elementy jin oraz jang twardość stworzyła twardość i miękkość (brutalność i czułość), jak również wszystkie żywe istoty, jakie znajdują się we wszechświecie.
    Najbardziej jednak znana opowieścią był mit o Pan-ku, późniejszy dodatek do zbioru chińskich mitów, który jedni uczeni datują na III wiek p.n.e., a inni na następne stulecie. Odegrał on duża role i przyćmił wcześniejsze mity o kreacji, opowiadające o bogini-matce Nu Wa. Idee jaja kosmicznego oraz transformacji człowieka pierwotnego w naturalne kształty wszechświata znaleziono także w mitologii hinduskiej, dlatego też wielu uczonych dowodzi, że mit o Pan-ku powstał prawdopodobnie pod wpływem legend z Azji Centralnej. Mit o Pan-ku opowiada, jak przed oddzieleniem się Nieba i Ziemi panował ogólny chaos - olbrzymi i niepoznawalny - zawierający wszystkie elementy kreacji. Przybrał potem formę wilgotnej ciemności mieszczącej się w gigantycznym jaju. W jego wnętrzu rodził się z wolna Pan-ku, Stwórca.
    Przez 18 tysięcy lat Pan-ku drzemał przez cały czas rosnąc w tej wilgotnej bezkształtności. W końcu się obudził. Miał wtedy już postać okazałego mężczyzny, wprawdzie niewielkiego wzrostu, ale o silnych ramionach i barkach: w jednej ręce trzymał dłuto, a w drugiej topór, zaczął walić w ciemnościach tymi narzędziami, aż jajo się otworzyło i wtedy wydostały się z jego wnętrzu elementy kreacji. Jaśniejsze, czystsze z nich, czyli jang popłynęły w górę i stały się Niebem, podczas gdy jin - cięższe, spadły na dół, przybierając kształt Ziemi. Ponieważ Niebo i ziemia wciąż były złączone w jednym miejscu, Pan-ku dalej pracował, aż doprowadził do ich oddzielenia.
    Pan-ku wsparł się stopami na Ziemi, na jego głowie zaś spoczywało Niebo. Zauważył, że elementy jin i jang w dalszym ciągu odsuwają się od siebie dzięki sile nadanej im przez uderzenia jego narzędzi. Każdego dnia niebo unosiło się wyżej o jeden czang 3 metry) i o jeden czang ziemia stawała się grubsza. Pan-ku rósł również w tym samym tempie. Po następnym okresie 18 tysięcy lat stanowczo interweniował, obawiał się bowiem, że jeśli nie zatrzyma ziemi i nieba, to wpadną one w swoje objęcia i nad porządkiem zapanuje chaos. Pod koniec tego okresu Pan-ku osiągnął niewyobrażalne rozmiary, podobmy do słupa, który zaczynał się gdzieś w ziemi i dochodził do najdalszych wyżyn nieba. Wreszcie Pan-ku uznał, że jego dzieło zostało ukończone. Zmęczony wielkim trudem położył się na Ziemi i umarł, a jego ogromne ciało uległo transformacji.
    Za życia swym męskim działaniem wprowadził porządek i różnorodność w pierwotnej chaotycznej jedności, po śmierci zaś dał Ziemi nowe bogactwo i nowe kształty. Z jego oddechu zrodziły się wiatry, z głosu huk grzmotów, z lewego oka słońce, z prawego księżyc, z jego zmierzwionych włosów i brody powstały skrzące się na niebie gwiazdy, a z potu deszcze. Z rąk i nóg ukształtowały się cztery rogi kwadratowej Ziemi, z tułowiu natomiast piec świętych gór, które stały się siedzibą bogów. Krew Pan-ku stała się źródłem rzek i potoków na Ziemi, ciało dało początek polom, włosy je porastające trawie i wysmukłym drzewom; z zębów i kości uformowały się minerały oraz skały, z jego nasienia i szpiku kostnego pochodzą drogocenne perły oraz jadeit. Z pcheł na jego ciele zrodziła się rasa ludzka.


    W niektórych mitach Pan-ku odpowiedzialny był za pogodę: kiedy miał dobry nastrój, świeciło słońce, kiedy zaś ogarniał go smutek i gniew, na ziemi szalały burze. Pomimo iż urósł do tak olbrzymich rozmiarów, przedstawiano go w postaci karła tego skórą niedźwiedzią lub liśćmi, często z rogami na głowie, trzymającego dłuto i topór, których użył przy dziele tworzenia świata. We wcześniejszych wersjach mitu o Pan-ku z jego głowy powstała Góra Wschodnia, ze stóp Góra Zachodnia, z lewej ręki Góra Południowa, z prawej Góra Północna, a z brzucha Góry Centralne.




    Alternatywna alegoryczna opowieść o stworzeniu porządku z chaosu, powstała w IV wieku p.n.e. i jej autorem był filozof Czuang-tsi. Według jego wersji, Cesarz Morza Południowego - Shu i Cesarz Morza Północnego - Hu spotykali się często, żeby podyskutować o swoich imperiach i porównywać je miedzy sobą.
    Każdy z nich z własnej woli odbywał połowę drogi i dzieląca go od drugiego, do spotkania wiec dochodziło w kraju Cesarza Centrum - Hun-tun ("chaos"). Hun-tun zawsze przyjmował obu cesarzy z wielkim szacunkiem i zaspokajał wszelkie ich potrzeby w czasie, gdy byli jego gośćmi. Cierpiał jednak, ponieważ nie miał siedmiu otworów, które są w głowie ludzkiej, i dlatego nie mógł ani oddychać, ani widzieć, ani słyszeć, ani jeść.
    Cesarze Shu i Hu zapragnęli zrobić prezent cesarzowi Hun-tun, który był dla nich gościnny i szczodry. Zaproponowali mu wiec, że zrobią takie otwory, żeby jego życie stało się lepsze. Kiedy uszczęśliwiony Hun-tun wyraził zgodę, Shu i Hun zabrali się do roboty. Każdego dnia drążyli w głowie Hun-tun jeden otwór: przez sześć dni wszystko szło dobrze, kiedy jednak siódmego dnia zaczęli drążyć siódmy otwór, Hun-tun zmarł. W tym samym momencie narodził się wszechświat.
    Połączone imiona obu cesarzy - sbn-hu - oznaczają światło, oczywiste wiec jest. że jedna z interpretacji tej alegorii była energia światła, dzięki której uległ przekształceniu chaos. W tradycyjnej kosmogonii chińskiej mówiło się o widniejącym na szczycie nieba otworze, lie kou, przez który przenika światło. Hun-tun wyobrażany był niekiedy w postaci ptaka, przeważnie sowy, która łączono z. chaosem.



    Jin i jang

    Siła stwórcza Pan-ku spowodowała rozdzielenie elementów na jin i jang, na Niebo i Ziemię. Tradycyjne myślenie chińskie oparte było na wierze, że przeciwstawne, lecz uzupełniające się siły przenikają nie tylko wszelkie życie, ale cały wszechświat.
    Jin uosabiany jest z pierwiastkiem żeńskim, z którym wiązano takie pojęcia jak bierność, ciemność i księżyc. W jang natomiast widziano pierwiastek męski i z nim łączono aktywność, jasność i słońce. W królestwie zwierząt jin to tygrys, a jang - smok; w przyrodzie zaś doliny to jin, góry - jang. We wszechświecie obie te jakości podlegają stałej fluktuacji, co oznacza, że jedna wytycza drogę drugiej w taki sposób, że na przykład światło toruje drogę ciemności, gorąco - zimnu, i na odwrót. Ich wzajemne oddziaływanie jest rozumiane jako właściwy proces życie, a jin i jang pokazywane są razem jako ciemna i jasna powierzchnia tarczy.
    Początki tej koncepcji gubią się w odległej przeszłości, ale już w III stuleciu p.n.e. filozofowie taoizmu, pod przewodem Czou Jan, głosili teorię, że jin i jang, to elementy, którym podlega wszystko w historii i w kosmologii. Czou Jan jest także tradycyjnie uważany za twórcę pojęcia Wu Sing, czyli Pięciu Elementów, którymi były ziemia, drzewo, metal, ogień i woda, związane z jin i jang. Teoria ta zakładała, że historia i wszechświat zależą od interakcji między tymi czynnikami, które z kolei same są przejawem fluktuacji jin i jang.
    W myśli taoistycznej ta przeciwstawność jin-jang jest objawem nadzmysłowej jedności tao -drogi. Taoizm łączy też jin i jang z istnieniem dwóch dusz, które ma każdy człowiek - duszy materialnej (jin) oraz duszy niebiańskiej, nazywanej hun (jang). Gdy oba te pierwiastki jednoczą się, człowiek cieszy się dobrym zdrowiem, kiedy jednak ma miejsce konflikt i podział między nimi, powoduje to chorobę, a nawet śmierć.


    Żółty Cesarz

    W tradycyjnych opowieściach chińskich Huang Ti wymieniany jest z szacunkiem jako największy z władców rządzących Chinami w III tysiącleciu p.n.e., a więc w legendarnej, dalekiej przeszłości. Czczony pod postacią Żółtego Cesarza i przodka całej chińskiej rasy, był też najważniejszym ze wszystkich herosów.
    Zgodnie z tradycją, Huang Ti skonstruował pierwsze koło, łodzie i wiosła, nauczył ludzi budowy dróg oraz wykuwania tuneli w górach. To on wynalazł pismo, wprowadził sztukę ceramiki i muzykę do Chin, choć w łych samych relacjach wynalazek instrumentów muzycznych przypisuje się również Fu Ksi, Nu Wa oraz Ti Ku. On także wymyślił pierwszy kalendarz i dał ludziom przyrządy, z pomocą których mogli obserwować ruchy gwiazd i planet.
    Huang Ti nauczył też ludzi selektywnej hodowli zwierząt oraz sezonowej uprawy zbóż i drzew - opierając się w tym na dziedzictwie swego przodka i rywala Shen Nonga, który wprowadził rolnictwo w Chinach. Huang Ti miał wypędzić wszystkie dzikie zwierzęta, które pożerały ludzi, aczkolwiek to samo mówiono też o Nii Wa.
    Żółty Cesarz wykonał pierwszą zbroję i w najdawniejszych ocalałych mitach występował w roli wojowniczego boga, który odnosił zwycięstwa w wielu konfliktach. Walczył z Ognistym Cesarzem Jan Ti, bogiem wojny Czi Jou, jednonogim bóstwem Kui i innymi. Za każdym razem podkreślano, że Huang Ti nie szedł na wojnę z zamiłowania do przemocy, ale po to, by przywrócić zakłócony porządek. Wokół jego postaci narosła cała mitologia przedstawiająca go jako wielkiego dowódcę, który wygrywał w długich i zażartych bitwach przeciw swemu przyrodniemu bratu Jan Ti oraz innym wrogom.
    Po pokonaniu Jan Ti Huang Ti został królem bogów, przejmując cały autorytet należny Bogu Środka. Jego pokonany rywal został Bogiem Południa, a wielki przodek, Fu Hi, Bogiem Wschodu. Huang Ti mianował następnie Shao Hao Bogiem Zachodu, a Czuan Hu -Bogiem Północy. Huang Ti miał cztery oblicza, każde skierowane w inną strony świata. Nie można go było przechytrzyć ani pokonać, ponieważ patrzył jednocześnie we wszystkich kierunkach. W jednym z mitów, zachowanym w tekście "Tysiąc opowieści o mistrzu Jiang", czterej władcy głównych stron świata podnieśli bunt przeciw Huang Ti, ale on bez trudu dal sobie z nimi radę.
    Żółty Cesarz miał także być pierwszym władcą, który wprowadził i zorganizował religijne obrzędy w Chinach.
    Niektóre z legend przekazują, że Huang Ti, zwany też Cian Juan, otrzymał pigułkę zapewniający nieśmiertelność od Tai Ji Huang Rena, ducha gór prowincji Syczuan. Huang Ti udał się na górę z Czi Jiang Ziyou, który został tam, by służyć górskiemu bogu, czuwając nad kwiatami rosnącymi na łagodnych zboczach szczytu; z czasem stracił ludzki wygląd i sam stał się bogiem. Tenże Czi Jiang Cijou był potem boskim łucznikiem Ji i dokonał wielu heroicznych czynów. Imię Sian Juan nosiło pradawne bóstwo o nieznanych atrybutach, które łączono z postacią Żółtego Cesarza. Podobnie Fu Hi nosił niekiedy imię Tai Hao; mieszano także postacie Shen Nonga i Jang Ti - prawdopodobnie były to ich prawdziwe imiona i tytuły. Te przemienne imiona przetrwały długo, gdyż w dziele z epoki dynastii Tang, Siedem Ksiąg z Chmurnej Półki Wang Czuan nazywa Żółtego Cesarza imieniem Sian Juan. (Legendy o takich bohaterach jak Ti Ku, Ti Jun oraz Shun mają także wiele podobieństw i bardzo możliwe, że odnoszą się do tej samej postaci, która zapewne wyłoniła się z przeróżnych wersji powstałych u trzech oddzielnych ludów zamieszkujących Chiny w czasach prehistorycznych.)
    Huang Ti podał sposób na nieśmiertelność w dziele o medycynie; wiedział także, jak otrzymywać złoto, gdyż w chwili połknięcia tabletki zapewniającej nieśmiertelność posiadł również tajniki alchemii. Niekiedy przedstawiano go, obok Fu Hi oraz Shen Nonga, jako boga zdrowia i medycyny. Jego młoda żona, cesarzowa Lei Tsu, uważana jest tradycyjnie za tę, która pierwsza wyhodowała larwę jedwabnika. Niektóre mity podają, że otrzymała ona jedwab i została poinstruowana o metodzie jego hodowania przez boginię zwaną Panią Jedwabnik.



    Znikający klasztor

    Jedna z legend buddyjskich opowiada o pędzącym kontemplacyjne życie wędrowcu, który pewnej nocy znalazł schronienie w przedziwnym miejscu. Mnich ten, o imieniu Pan Kong, wędrując przez góry, zabłądził i nie mógł odnaleźć drogi do klasztoru, będącego celem jego pielgrzymki.
    Zapadał już mrok, Pan Kong poczuł więc ulgę, kiedy usłyszał odgłos dzwonu, dochodzący z oddali. Idąc za jego dźwiękiem, dotarł do grupy budynków, które, jak głosił napis, należały do Klasztoru Duchowego Odosobnienia. Kiedy podszedł bliżej, obszczekały go pilnujące klasztoru psy i wtedy jakiś mnich gestem zaprosił go do wejścia.
    Klasztor od wewnątrz wydawał się opustoszały. Znajdował się tam główny hol i dormitorium, nigdzie jednak nie było widać nikogo. Większość drzwi prowadzących z holu była zamknięta, lecz Pan Kong trafił w końcu na jedne otwarte i znalazł się w małej celi z łóżkiem. Ono również wydawało się nie zajęte przez nikogo, postanowił więc zostać tu na noc. W jakiś czas potem obudziły go głosy dobiegające z głównego holu. Wyszedł z celi i ze zdziwieniem ujrzał, że hol zapełnia się mnichami, którzy wchodzą od strony sufitu, wlatując jak ptasie pióra przez dziurę w dachu. Z ich rozmowy wynikało, że przybyli tu ze wszystkich stron Chin i Indii.
    Usłyszawszy, że któryś z nich wspomina imię mistrza zen, Pan Kong przerwał im, żeby powiedzieć, że odbierał nauki u tego człowieka. Na dźwięk jego głosu cały ten widmowy tłum zniknął wraz z budynkami, a mnich znajdował się znowu sam w górach. Udał się w dalszą drogę i wreszcie dotarł do klasztoru. Tam dowiedział się, że opowieści o znikającym klasztorze powtarzają się od stuleci, choć niewielu tylko ludzi potrafiło powiedzieć coś więcej, co potwierdzałoby jego istnienie, niż to, że słyszeli bicie niewidzialnego dzwonu.



    WYBIERZ SOBIE. :)

  • userphoto

    Nawet wśród ateistów niewiele się chyba znajdzie osób, które wątpią w śmierć Chrystusa. Co innego ze zmartwychwstaniem, jednakże sama śmierć kogoś, kto miał na imię Jezus i chodził 2000 lat temu po palestyńskiej ziemi nie budzi jakichś sprzeczności, czy oporów. Dla mnie, katolika rytu rzymskiego, sprawa jest oczywista, jednakże chciałbym krótko opowiedzieć o ludziach, których "przekonania" dotyczące Jezusa zahaczają nie tyle o religię, co o ... nie wiem, jak to nazwać. Przy czym słowo "przekonania" napisałem w cudzysłowiu nie bez kozery. Głównym źródłem do napisania tego tekstu była wspaniała książka ś. p. Jolanty Tubielewicz Japonia zmienna czy niezmienna. Otóż, autorka, zajmując się w książce m. in. problemem podania opowiadającego o wizytach Chrystusa w Japonii, wspomina spotkanie z mieszkańcami wsi Shingo-mura. Pozwolę sobie zacytować fragment.

    Zajechaliśmy na skromny parking w półkolistym wgłębieniu zbocza góry. Na skraju stał biały słup z napisem "grób Chrystusa". Po drugiej stronie szosy były jakieś budynki, a dalej rozciągały się pola pocięte na równiutkie prostokąty. Z jednego budynku wyszedł starszawy człowiek w słomianym kapeluszu, wsiadł na rower i odjechał. Wyglądał dokładnie tak, jak każdy inny starszawy japoński chłop. Nagano-san wskazał go dyskretnie i powiedział z niepewnym uśmiechem: "To jest właśnie pan Sawaguchi, potomek Chrystusa. Jego ojciec, który umarł wiele lat temu, miał niebieskie oczy, wysoki nos i jasne włosy".
    Zapytany bez ogródek, czy wierzy w to, że Chrystus mieszkał w Herai, Nagano-san zawahał się i bąknął, że sam nie wie. Opowiada całą historię, bo to ciekawe i przyciąga turystów do Shingo.

    Jak więc widać, przynajmniej część osób powiązany w jakiś sposób ze sprawą ma do niej podejście nie religijne, lecz komercyjne. No, a przy tym, wysoki wzrost, jasne włosy i niebieskie oczy raczej nie świadczyłyby o żydowskim pochodzeniu.

    Lecz skąd się wzięła ta legenda? Trudno dociec, niemniej, została ona rozpowszechniona przez coś, co autorka nazywa literaturą Takenouchi, nazwaną tak od kapłańskiego rodu, ponoć starszego od panującej dynastii cesarskiej i dwóch poprzednich, które według ww. tekstów istniały przed milionami lat. Ot, na przykład dowiadujemy się, że taki cesarz Takeygayafukiaezu, rozpoczął panowanie 1.637.890 lat po swoim ojcu. Całkiem niezła liczba, chociaż, jeżeli akurat chodzi o ilość dynastii w historii Japonii, to przypadkiem liczba 3 może być nawet poprawna, jednakże jeżeli chodzi o te olbrzymie przestrzenie czasu, jeżeli ktoś chce wierzyć literaturze Takenouchi na słowo, jego wola. Jednakże główną i najbardziej znaną propagatorką tej legendy oraz, przy okazji, paru innych, była pani Yamane Kiku, która w swoich książkach objawiała "prawdy ukryte przed światem". Dowodzi ona ponad wszelką wątpliwość, że nauczana w szkołach historia to stek bzdur, natomiast literatura Takenouchi pokazuje rzeczywiste dzieje świata. Popatrzmy na kilka ciekawszych "pewników" opisanych przez jej książki. Przykładowo: Sekai-no seishi, czyli Prawdziwa historia świata, wydana w 1964 roku to książeczka licząca sobie w wersji japońskiej 251 stron i podzielona na IV części:
    a) pierwsza: Siedem pokoleń bogów,
    b) druga: Boscy cesarze - przodkowie od pierwszego do dwudziestego piątego pokolenia,
    c) trzecia: Dynastia cesarza Fukiaezu od pierwszego do siedemdziesiątego trzeciego pokolenia,
    d) czwarta: Od cesarza Jimmu do Obecnie Panującego (co, patrząc na datę wydania, oznacza cesarza Showa, czyli Hirohito).
    Dodajmy do tego aneks na temat obrzędu chodzenia przez ogień Kosoko-taijingu i wstęp nawołujący do powszechnego pokoju, który powinien być osiągnięty poprzez studiowanie literatury Takenouchi. Wszyscy są bowiem braćmi i siostrami, natomiast, przy okazji, Japonia to matka wszystkiego. Z tej pozycji właśnie wywodzą się owe milionowe liczby mówiące o panowaniu poszczególnych cesarzy. Niezwykle zajmujące są także inne teorie np. o Mojżeszu i Romulusie, którzy mieli przybyć do Japonii za panowania 69-ego cesarza z dynastii Fukiezu Kamutaruwaketoyosuki. Żyli sobie spokojnie w Japonii 12 lat, po czym Romulus wypada z gry, znikając z kart książki, natomiast o Mojżeszu dowiadujemy się całkiem sporo. Otóż w czasie owej wizyty zakręcił się on wokół cesarskiej córki imieniem Roma, którą poślubił i miał z nią siódemkę potomków. Umarł po przeżyciu 571 lat, natomiast jego małżonka po 461 latach. Oboje pochowano na górze Hodotsusan, obecnie prefektura Ishikawa. Jednakże jego największym wyczynem było wyrycie w kamieniu 10-iu Przykazań, które ofiarował cesarzowi, ten zaś przekazał je świątyni Kosoko-taijingu, którą kieruje rodzina Takenouchi. Dodatkowo pani Yamane zdradza czytelnikom wielką tajemnicę związaną z tym kamieniem. Otóż, ponoć poszukuje go tajne stowarzyszenie masońskie Żydów, które uważa, że posiadanie kamienia jest kluczem władania nad światem. Przypuszczają oni, że znajduje się ów kamień w jakichś rękach żydowskich, tymczasem jest to całkowita nieprawda, gdyż przechowują go kapłani Takenouchi. Autorka "Prawdziwej historii świata" dodaje, iż "nie ulega chyba wątpliwości, że odkrycie tej tajemnicy stanie się wielkim problemem dla całego świata." Trudno się spierać z tak wyrażona opinią, nieprawdaż?

    Inna rzecz, ze nie tylko Mojżesz działał w Japonii. Także Gautama Sakjamuni, Lao-tsy, Konfucjusz, Mencjusz, Mahomet. Niezwykle interesujący jest fragment, także zresztą związany z Mojżeszem, o ludziach w pięciu kolorach. Zostało bowiem wyjaśnione, że kamień wyryty przez Mojżesza stał się źródłem praw dla ludzi w pięciu barwach: białej, żółtej, niebieskiej, czarnej oraz czerwonej. Tutaj pisarka przeprowadza nowy podział ludzkości, zaliczając np. do ludzi:
    a) niebieskich: mieszkańców Johannesburga, spośród których wywodzą się ludy Transwal, Natal oraz Kirimane (cokolwiek to oznacza), także lud z Hanoi, z którego pochodzą mieszkańcy Tonkinu i Kambodży,
    b) czerwonych, których jest całkiem dużo w Afryce, w Ameryce Południowej, Australii etc. Pani Yamane wymienia tutaj np. ludy Suez-Akaba, Freetown, Konakra oraz Morze Egipskie,
    c) białych, których jest niewielu. W każdym razie obejmują oni grupę Azja, Syjam, Bangkok oraz Malakka,
    d) żółtych, do których należą np. Meksyk oraz Filadelfia,
    e) czarnych, czyli Hindusi oraz ludy indoturańskie, przy czy ci ostatni są przy okazji nie tylko czarni, ale także, częściowo, czerwoni.
    Nieco trudno się połapać w tym wszystkim. Dodajmy do tego, ze istnieją jeszcze ludy niekolorowe np. Nicea, Mediolan, czy Szczecin, także nacje Sfinksów oraz Piramid (Piramidów?). Owe pięć kolorów ludzkości wzięło się natomiast stąd, że cesarz Tsukurinushiyorozuo żyjący setki tysięcy bilionów lat temu miał dzieci właśnie pięciu kolorów.

    Autorka przedstawia zresztą na poparcie swoich tez konkretne "dowody". Najbardziej uderzyła mnie np. boliwijska figurka drewniana. Figurka ponoć zawiera na postumencie wyryte znaki prastarego pisma japońskiego amekoshine, natomiast zostawił ją w Boliwii jeden ze starożytnych cesarzy podczas objazdu świata ileś tam milionów lat temu. Jest też portret Czyngis-chana z klasztoru Kulun. Posiada on tam na piersiach ornament, który autorka utożsamia z herbem Minamoto. Według niej, mongolski władca to nie kto inny, tylko sam Minamoto-no Yoshitsune, brat pierwszego shoguna i japoński odpowiednik Zawiszy Czarnego. Mniej więcej dalej w ten sam deseń.

    Książka Sekai-no seishi wspomina zaledwie teorii o śmierci Chrystusa. Prawdziwy popis znajomości tej tematyki pani Yamane dała w swojej innej książce Kirisuto-wa Nihon-de shinde iru, czyli Chrystus umarł w Japonii. Zresztą, nie tylko książka została poświęcona temu faktowi. Ponoć nad rzeką Mabushi istnieje chram shintoistyczny upamiętniający zstąpienie Jezusa na ziemię japońską, natomiast jego grób położony jest we wsi Shingo, która powstała z połączenia dwóch osad: Herai i Nozawa. Jakże więc przedstawia się życiorys Chrystusa według literatury Takenouchi? Ano mniej więcej tak:

    Chrystus urodził się Judei i, poza kilkoma laty spędzonymi w Egipcie, mieszkał tam całą młodość. Kiedy nieco podrósł udał się do Japonii, gdzie zstąpił na ląd w porcie Hashidate. Uczył się oraz poddawał ascetycznym praktykom pod kierunkiem tutejszych mędrców, a także studiował język i zapoznawał z kulturą w prowincji Etchu. Kiedy miał 33 lata powrócił do Judei niosąc przekaz o wspaniałej japońskiej cywilizacji. Właśnie te nauki, stojące w sprzeczności z całą ówczesna wiedzą oraz religią, miały zaprowadzić go na krzyż. Tyle, że nastąpiła jakaś wymiana więźniów. W jej rezultacie Jezusowi udało się uniknąć śmierci, natomiast na krzyżu zawisł jego młodszy brat Isukiri. Chrystus zaś, chroniąc się przed śmiercią, uszedł z Palestyny. Wraz z grupą uczniów przez Syberie udał się pieszo na Alaskę, która to podróż trwała cztery lata. Przy czym niezbyt wiadomo, jak przedostał się przez Cieśninę Beringa. Stamtąd na statku popłynął do Japonii, przy czym ten rejs trwał 26 dni. Przybił na wyspy w Hachinohe, po czym osiedlił się w Herai. Tam dożył lat 118-u, znany pod przybranym imieniem Toraitaro Daitengu. Był mężem japońskiej kobiety Miyuko, która urodziła mu 3 córki. Pochowany został na górze Heraidake (Heraiyama). Po czterech latach zaś jego prochy przeniesiono 16 kilometrów na wschód, do miejsca, które jest dzisiaj oznaczone białym słupem

    Według literatury Takenouchi istnieje szereg dowodów na fakt zamieszkania Chrystusa w Japonii. Przykładowo, herb Sawaguchi, stanowiących ponoć rodzinę potomków Chrystusa, to gwiazda. Wprawdzie 5-ioramienna, zaś gwiazda Dawida, jak wiadomo, posiada 6 ramion, jednak na pytanie prof. Tubielewicz o tą sprawę, oprowadzający ją przewodnik niepewnie odparł: oba herby są gwiazdami, a ilość ramion ma drugorzędne znaczenie. Podobnie ma się sprawa z innymi dowodami, wśród których są prezentowane w miejscowym shiryokanie lalki. Przy czym obydwie ubrane w stroje, które literatura Takenouchi uznaje za niezwykle podobne do tych noszonych w Izraelu. Także niektóre miejscowe zwyczaje miał Jezus przeszczepiać z Palestyny.

    Szczegółowe życie Chrystusa jest opisane w jego testamencie, który odkryła pani Yamane. Jej wnioski "potwierdziła" ekipa specjalistów, archeologów, którzy pod światłym kierownictwem miejscowego sołtysa Sasaki Denjiro odnaleźli w tym miejscu ludzkie szczątki. Należy przy tym dodać, że obok jest buddyjskie miejsce pochówku, nie mniej uznano, że fragmenty kości bez wątpienia należą do właśnie do Jezusa. Owo badanie archeologiczne miało miejsce w roku 1936 i od tego też czasu powstał zwyczaj obchodzenia 10 czerwca Kirisuto-matsuri, czyli Święta Chrystusa, stanowiącego dziwną kompilację obrzędów różnych religii połączonych z tańcami bon-odori wokół miejsca pochówku. Trudno stwierdzić, czy zwyczaj ów jest dalej kultywowany. Polska profesor pisząc bowiem książkę Japonia zmienna czy niezmienna kierowała się swoimi wspomnieniami z lat 70-tych i 80-tych. Prawdopodobnie jednak tak, gdyż na stronie http://www.japanfile.com/travel/features/Jesus_in_Japan-3.shtml można znaleźć informację o wiosce Shingo-mura. Fragment adresu w linku Jesus_in_Japan mówi chyba sam za siebie. Artykuł na ten temat zamieszcza też strona http://metropolis.japantoday.com/tokyotravel/tokyojapantravel/3523/tokyojapantravelinc.htm Tutaj warto zerknąć, gdyż jest to podstrona niezłej gazety CRXSSCROSS NEWS, czyli dawnego JAPAN TODAY. Można tu także odnaleźć kilka zdjęć prezentujących opisywane miejsca.

    Japonia jest niezwykłym krajem pod wieloma względami, jednak pod tym, wydała mi się, całkiem normalnym, kiedy przypomniałem sobie niezłą grupkę europejskich oraz amerykańskich mitomanów piszących od nowa historię świata. Dlaczegoby pod tym względem Japonia miała być inna? Literatura Takenouchi jest pewnie tylko jednym z przykładów. Można się podśmiewać z tego typu zjawisk, niemniej, jeżeli interesujemy się Krajem Kwitnącej Wiśni, pamiętajmy, że także one stanowią fragment japońskiej kultury.

Podobne zadania

Krzywdisco PomocY!!! Mam napisać streszczenie mitu o Demeterr i kora Przedmiot: Historia / Szkoła podstawowa 1 rozwiązanie autor: Krzywdisco 31.1.2011 (17:15)
kola22 dajcie odp. na jutro albo na dzisiaj pliss!!!!!! Przedmiot: Historia / Szkoła podstawowa 1 rozwiązanie autor: kola22 14.3.2011 (17:34)
szkyrt Mam napisac komiks z jednego mitu.Prosze szybko o pomoc. Przedmiot: Historia / Szkoła podstawowa 1 rozwiązanie autor: szkyrt 18.3.2012 (17:46)
karoluszka12 w jaki sposób jest obchodzony albo powinien być dzień 11 listopada? bardzo Przedmiot: Historia / Szkoła podstawowa 1 rozwiązanie autor: karoluszka12 11.2.2014 (18:24)
~nikola Jakie są trzy albo więcej przykazań Mojżesza Przedmiot: Historia / Szkoła podstawowa 1 rozwiązanie autor: ~nikola 14.12.2017 (21:38)

Podobne materiały

Przydatność 55% Pojęcie mitu.

Mit jest wypowiedzią narracyjną; organizuje wierzenia danej społeczności. Ze względu na tematykę mity dzielimy na: - KOSMOGONICZNE (wyjaśniające powstanie świata) - TEOGONICZNE (opowiadały o bogach) - ANTROPOGENICZNE (o dziejach człowieka) - GENEALOGICZNE (mówiły o dziejach rodów, boskich i ludzkich) - ESHATOGONICZNE (opowiadały, co dzieje się z człowiekiem po śmierci)...

Przydatność 80% Streszczenie Mitu o Edypie.

Po upadku domu Amfiona władzę nad Tebami objął Lajos, syn Labdakosa. Małżonką Lajosa była piękna Jokasta. Przez wiele lat byli bezdzietni, chociaż bradzo chcieli mieć następcę tronu. Udał się więc Lajos do DElf, do wyroczni apollińskiej. Ta powiedziała, że bogowie nie zezwalają aby król Teb miał dziedzica tronu, jednak gdy urodzi się syn to zabije ojca i ożeni z matką....

Przydatność 50% Reinterpretacja mitu - Asklepios.

A gdyby nie zginął... Dawno, przed wiekami, gdy świat był jeszcze młody, lecz istniał już naród ludzki, w wielkich bólach na świat przyszedł Asklepios. Ojcem jego był sam Apollo, matką nimfa Koronis. Zmarła ona przy porodzie, gdyż taka była wola Losu, który wszystkim rządzi i któremu wszystko podlega. Niemowlęciem opiekowała się koza, jego żywicielka, i pies, który...

Przydatność 75% Streszczenie Mitu o Prometeuszu.

Prometeusz był bardzo mądrym i zaradnym Tytanem i dlatego zawsze służył dobrą radą Zeusowi. Prometeusz stworzył człowieka. Ulepił go z gliny, łez i tchnał w niego duszę. Traktował ludzi jak swoje dzieci, któe bardzo kochał. Nie chciał by stało się im coś złego, dlatego był im nauczycielem, uczył jak polować i jak żyć by przeżyć. Pewneg razu zaproponował...

Przydatność 55% Herkules- streszczenie mitu

Herakles był synem zeusa i królowej Alkmeny. Jednak że zeus chciał aby syn był nieśmiertelny i dał go do łóżka śpiącej Hery (swojej małżonki). I zeus dał go do kołyski jego brata Hera z nienawiśći do małego Herkulesa wrzuciła węże do jego kołyski mały heros zadusił je jednak ratując siebie i swojego brata. Gdy Herkules dorósł szybko nauczył się jeździć konno...

0 odpowiada - 0 ogląda - 5 rozwiązań

Dodaj zadanie

Zobacz więcej opcji