Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już najlepsze rozwiązanie lub straciło ono ważność.
Najlepsze rozwiązanie
Rozwiązania
Podobne zadania
Muszę na jutro napisać ZMYŚLONA legendę o Mroszy Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: Paula_Buziaki 28.3.2010 (17:40) |
Ile lat po śmierci leonarda da vinci skonstruowano jego wynalazki?? prosze o Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: sweet12ania 29.3.2010 (15:04) |
Pomocy!!na jutro!! Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 1 rozwiązanie | autor: kasiulka5250 29.3.2010 (21:18) |
Związek czasownika z przysłówkiem ! ;/;/ PROSZE : ) Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 4 rozwiązania | autor: ankaaaaaa 6.4.2010 (16:48) |
napiszcie mi ciekawą przygode ani prosze!!!!!! Przedmiot: Język polski / Szkoła podstawowa | 2 rozwiązania | autor: polak2121 6.4.2010 (17:42) |
Podobne materiały
Przydatność 60% Opis Krzysia M.E.Letki "Jutro znów pójdę w świat. - Listy"
Bohater utworu M. E. Letki ”Jutro znów pójdę w świat. Listy” to Krzyś. Chłopiec ma 11 lat i jest osobą niepełnosprawną, chodzi o kuli. Jego zainteresowaniem jest kolekcjonowanie znaczków, chciałby się z kimś podzielić swoją pasją. Krzyś nie uczęszcza na lekcje wychowania fizycznego, ponieważ jest cienkim chuchrem. Ma z tego powodu same kompleksy i wstydzi się swojej...
Przydatność 55% Napisz pocztówke do kolegi z Anglii: 1. Napisz o pogodzie. 2. Co zazwyczaj robisz. 3. Co robiłaś wczoraj. 4. Co będziesz robić jutro.
Hello Kasia, I'm in Rome now. The weather is beautiful. It is sunny and hot. I usually swimm and sunbeaching at the beach. Yesterday I was sightseeing the city. I saw many besutiful bildings. Tommorow I will be back to Poland. See you soon. Best wishes! Monika
0 odpowiada - 0 ogląda - 1 rozwiązań
0 0
MACIOLO 5.5.2010 (14:03)
#
Kwietniowa czarownica
Autor książki: Majgull Axelsson
Data dodania: 28-01-2010 o 22:38:02
Kategoria: Literatura piękna
Autor recenzji: Katarzyna Bereta
Ocena recenzenta: 6 / 6
Kup w świetnej cenie
Kwietniowa czarownica
Siostrzana... miłość?
Proza Majgull Axelsson to doskonale przyprawiona, z wyśmienicie dobranymi składnikami i niezwykle pożywna strawa literacka. Jej pióro tworzy dla wybranej grupy czytelników – dla amatorów pięknej, mądrej i niebanalnej literatury. Wyobraźnia doskonale współgra z życiową mądrością, ludzkie współczucie z głęboką wiedzą psychologiczną. Każde słowo, kolor, zapach, detal, dźwięk, spojrzenie położone są przez Autorkę na właściwym miejscu, a choć pozostają tak różnorodne, to jednak w żadnym wypadku nie chaotycznie wymieszane.
W ten charakterystyczny, dopracowany w najmniejszym szczególe styl literacki wpisuje się również „Kwietniowa czarownica”, nie bez kozery uhonorowana najważniejszą szwedzką nagrodą – Augustpriset, będącą odpowiednikiem amerykańskiego Pulitzera. „Kwietniowa czarownica” to współczesna baśń, która z jednej strony odwołuje się do elementów magicznych w swej fabule, próbując za ich pomocą wytłumaczyć szarą prozę życia, z drugiej jednak, trochę niczym Andersen, zderza czytelnika z bolesnymi faktami ukrytymi czasami za ścianą jego własnego, przytulnego życia. Axelsson zdaje się celować w dobieraniu faktów szczególnie trudnych, bolesnych, smutnych, o których nie lubimy rozmawiać i o których z niechęcią słuchamy. Proza autorki stara się w ten sposób osiągnąć najstarszy, można by rzec, pierwotny cel literatury – poprzez łzy nad bohaterem prowadzi czytelnika do osobistego katharsis. Ceną za osiągnięcie oczyszczenia jest wcześniejsza bolesna i trudna konfrontacja z prawdą, którą Axelsson stara się jednak ułatwić, wprowadzając element magii, baśniową legendę, która sprawia, że nawet w największej goryczy zaczynamy odczuwać posmak sensu. Nawet w życiu pozornie nic niewartym, w życiu osoby dotkniętej głęboką niepełnosprawnością odkrywamy jakąś tajemnicę, niewytłumaczalną moc, jaką posiada tylko ta zdana skądinąd na naszą pomoc istota.
„Kwietniowa czarownica” to po trosze realistyczny pamiętnik o latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w Szwecji, swego rodzaju próba zrozumienia kiedy i w jaki sposób narodziła się współczesna Szwecja z całą swoją socjalną pomocą, pedantyczną czystością, wszechobecnym porządkiem i ładem, powszechnie znanymi zębami bez próchnicy, Szwecja poprawnych, zamożnych Svenssonów. Po trosze to pamiętnik dziewczynki zagubionej w tej zaplanowanej rzeczywistości, zagubionej na wiele różnych sposobów – albo jak Christina w swoim poprawnym życiu pani doktor i właścicielki starego dworku, albo jak Margareta w swej wiecznie niedokończonej pracy doktorskiej i nigdy nie zawartym małżeństwie, albo jak Birgitta w alkoholu, narkotykach i prostytucji, albo jak Ellen w swoim pustym pokoju, którego pustkę próbowała zapełnić przygarnianymi sierotami, albo jak Desirée w swej potworkowatości, pod którą kryje się kwietniowa czarownica.
Wreszcie to także powieść o kryzysie macierzyństwa, o braku matki i skutkach takiego sieroctwa dla dojrzewającej dziewczyny i przyszłej, dojrzałej kobiety. Axelsson nie znajduje bowiem ani jednej normalnej matki w tym doskonale urządzonym szwedzkim społeczeństwie. Jedna jest wariatką, druga alkoholiczką, trzeciej w ogóle nie ma, czwarta głodzi swoje dziecko, przez co w przyszłości rodzi ono potworka i ostatnia w końcu zostawia niedoskonałego niemowlaka w przytułku dla ułomnych.
Czy warto zatem czytać powieść o tak smutnej fabule? Warto katować się być może własnymi bolesnymi wspomnieniami o rodzonej czy przybranej matce albo o własnym niedoskonałym macierzyństwie? Myślę, że warto doświadczyć w życiu głębokiego oczyszczenia, warto uzdrowić swoją pamięć, zacząć od nowa i z tej to właśnie przyczyny dobrze jest sięgnąć po prozę Axelsson. Być może po „Kwietniową czarownicę”.
Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie