Treść zadania

Rozwiązania

• 

  0 0

  a-d-a18 29.4.2010 (14:54)

  Teraz dam szczegółowy opis burzy.
  
  8 kwietnia, czyli w środę moją wieś odwiedziła pierwsza w tym roku burza. Bardzo ciepłe dni i chłodne, mgliste noce minionego tygodnia nie mogły skończyć się bez burzy. Zwłaszcza w samą środę było strasznie ciepło i trochę duszno, w tym lekkie powiewy ciepłego wiatru. O 19, gdy szłam włączyć telewizor ujrzałam w oknie przepiękne, niebieskawe cumulonimbusy zasłaniające zachodzące Słońce. Wiatru zero. Miałam przeczucie, że będzie burza. Przed 20 wiatr nabierał sił, chmur było więcej, stały się granatowe, powoli "szły" z południowego-zachodu, pod wiatr. Mówiłam tacie, że będzie burza. Ale on oczywiście wolał upewnić się oglądając Pogode. W czasie reklam pomyślałam, że podejdę do okna i będę wypatrywać pioruny. Właśnie miałam wstać, gdy w oknie ujrzałam żółtawego pioruna hulającego wśród chmur! Krzyknęłam z radością "Burza idzie!", wyłączyłam wszystko co się dało i dawaj do okna. Tata powiedział, że idziemy na werandę. Ze schodów widziałam błyskawice strzelające w chmurach koło pelplińskiego komina cukrowni. Była 20:30 i tata musiał jechać po mamę, na dworzec. Ja i brat zabraliśmy się z nim. Przed wjazdem do Pelplina uderzył piorun, który dosłownie podświetlił pierwsze budynki miasta! :) Na dworcu zaczęła się ulewa, grzmoty były coraz głośniejsze. Wracaliśmy do domu, kiedy to błękitny piorun przeszył niebo poziomo, nad domami :))) Gdy dojechaliśmy do chałupy grzmoty cichły, deszcz kropił i się błyskało :) Koło 21 burza przeszła. Zostało po niej świeże powietrze, pachnące ozonem. To dziwne, ale wszystkie wyładowania tej burzy zachodziły pomiędzy chmurami, poziomo. Żadnego nie podkusiło, żeby zejść na ziemie ;D

  Dodawanie komentarzy zablokowane - Zgłoś nadużycie